21/10/2014

"Wesele" Stanisława Wyspiańskiego: bohaterowie, przegląd ważniejszych wydarzeń z elementami interpretacji

  AKT I – ma charakter realistyczny – zawiera opis spotkań i rozmów gości weselnych (postaci, z których większość posiada swoje autentyczne pierwowzory, wskazane tu w nawiasach, bądź po myślnikach), których towarzyskie drogi krzyżują się między izbami jadalną i taneczną bronowickiej chaty. Wśród weselników, poza gospodarzami (Gospodarz – Włodzimierz Tetmajer i jego żona, Gospodyni – Anna, z domu Mikołajczykówna) i Parą Młodych (Jadwiga Mikołajczykówna, Lucjan Rydel), znaleźli się zarówno goście przybyli z Krakowa (reprezentujący inteligencję: Radczyni – Antonina Domańska, Dziennikarz – Rudolf Starzewski, Poeta – Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Zosia – Zofia Pareńska, Haneczka – Hanna Rydlówna, Maryna – Maria Pareńska), jak też okoliczni mieszkańcy: Ksiądz, Żyd Mosiek (Hirsz Singer) z córką Rachelą (Pepa Singer) i wiejska społeczność (reprezentujący warstwę chłopską: Klimina, Czepiec – Błażej Czepiec, Kasper – Kasper Czepiec, Jasiek – Jan Mikołajczyk, Kuba – Jakub Mikołajczyk, Wojtek – Wojciech Susuł, Ojciec – Jacek Mikołajczyk, Dziad, Kasia). Pozornie niewiele znaczące rozmowy biesiadników pokazują, jak mało wiedzą o sobie obie warstwy społeczne, jaki dystans między sobą utrzymują, ile wzajemnych niechęci je dzieli. Z treści aktu I wynika wyraźny przekaz o braku integracji polskiego społeczeństwa i społecznych konfliktach, które wypływają z historycznych zaszłości. Powracające co chwila wynurzenia Pana Młodego na temat szczęścia odnalezionego na wsi i w małżeństwie, przerywają czasem głębsze refleksje miejskich gości, jak Poety, który chciałby stworzyć dzieło przemawiające do zbiorowej wyobraźni, a który cierpi w pospolitej, mało inspirującej rzeczywistości lub rozmowa Pana Młodego z Gospodarzem, którzy powracają we wspomnieniach do 1846 roku i rebelii galicyjskiej, w trakcie której zabito krwawo ich najbliższych przodków. Rozmowy bohaterów w akcie I pozwalają także wnioskować o drobniejszych konfliktach lokalnych, jak te, które wynikają z poczucia krzywdy okolicznych mieszkańców, mającej swoje źródło w finansowych interesach Księdza i Żyda.
          
     AKT II – ma charakter wizyjno-symboliczny – pojawiają się w nim tzw. „osoby dramatu”, przybyłe z rzeczywistości metafizycznej. Ich pochód rozpoczyna Chochoł, zapowiadający galerię nieoczekiwanych gości, dzięki którym okaże się, co się komu w duszy gra, co kto w swoich widzi snach. Przybywający złożą wizyty następującym bohaterom: Marysi – Widmo, Dziennikarzowi – Stańczyk (nadworny błazen m.in. króla Zygmunta Starego), Poecie – Rycerz (Zawisza Czarny), Panu Młodemu – Hetman (Franciszek Ksawery Branicki), Dziadowi – Upiór (Jakub Szela), Gospodarzowi – Wernyhora (legendarny lirnik, wieszcz ukraiński). Ci niezwykli goście przybędą, aby uświadomić swoim wybrańcom ich przywary, słabości, niedostatki, ukryte pragnienia, by pobudzić ich do myślenia i działania. Marysia przypomni sobie swoją niespełnioną miłość romantyczną i tęsknotę za nią, ale też uświadomi korzyści stabilizacji u boku męża. Dziennikarz – pogrążony w poczuciu beznadziei, braku przekonania do aktywnego działania i w pesymistycznej ocenie narodu polskiego - dowie się od Stańczyka (symbolizującego czujną i mądrą troskę o ojczyznę), że sam również jest winny temu, co tak krytykuje, a jego winę podwaja fakt, że jako publicysta, inteligent, mógłby kształtować polski patriotyzm, a nie robi tego, wprost przeciwnie – jego dziennikarstwo usypia naród, zamiast pobudzać go do działania. Poeta po wizycie Rycerza (symbolizującego odwagę, moc, głęboki patriotyzm, gotowość bitewną, niezłomność, niezawodność) zrozumie, jak bezużyteczną dotąd była jego poezja i  poczuje przez chwilę potrzebę wyrwania się z miałkiej rzeczywistości, w której tkwi. Nabiera przez chwilę ochoty na twórczość, która stałaby się orężem do walki z wrogiem, tak samo skutecznym, jak miecze dawnych władców i rycerzy. Marzy, by poprzez swoją poezję kształtować przywódców narodu i porywać ludzi do walki. Pan Młody z kolei odkryje z przerażeniem, jakiej strasznej karze – prędzej, czy później – podlega zdrada własnego narodu. Jednak obwiniany przez niego o niedolę Polaków Hetman (symbol zaprzedania Polski caratowi) wykpi myśl, jakoby to wyłącznie zdradzieckie jednostki były za nią odpowiedzialne i odpowie: Polska to wszystko hołota, tylko im złota. Zarzuci też Panu Młodemu: czepiłeś się chamskiej dziewki! sugerując zdradę własnej warstwy społecznej poprzez ożenek z chłopką. Kolejny z gości – Upiór (symbolizujący najgorszy z możliwych sposobów rozwiązywania społecznych konfliktów) – przypomni Dziadowi krwawe porachunki między chłopami a panami, jakby ku przestrodze, że rebelia galicyjska z 1846 r. może się powtórzyć. Upiora bawi spostrzeżenie, że mieszkańcy wsi, chcący bawić się zgodnie na weselu, są potomkami tych, którzy mieli na rękach krew przodków ludzi, którzy ich na owe wesele zaprosili. Stąd też jego życzenie bycia dziś swatem, choć kiedyś był katem.
Sceny symboliczne aktu II przeplatają się ze scenami realistycznymi, które pozwalają obserwować reakcje bohaterów na składane im wizyty i śledzić dalszy przebieg weselnej nocy, zaś korowód gości zza światów zakończy Wernyhora, któremu przypisywano niegdyś umiejętność przepowiadania losów Rzeczypospolitej. Uznając w Gospodarzu patriotę, człowieka odpowiedzialnego, „o złotym sercu”, roztoczy przed nim perspektywę zbawienia Polski, gdy tylko ten właściwie wypełni wyznaczoną mu misję. Jednakże zachowanie Gospodarza podczas tej wizyty, stan upojenia i lekkomyślne postępowanie po wyjściu lirnika, nie będą dobrze wróżyć całemu przedsięwzięciu.

       AKT III – rozpoczynają go sceny realistyczne, zakończą wizyjno-symboliczne. Goście weselni są już nieco zmęczeni i podchmieleni. Jednych zmorzy sen (Gospodarz, Nos), drudzy będą się po pijanemu wadzić z muzykantami (Czepiec), inni, powodowani fałszywą troską (Radczyni), zechcą uświadomić Pannę Młodą o trudnym życiu prostej dziewczyny u boku wykształconego męża, artysty. Większość z biesiadników nie odczuje metafizycznej atmosfery tej nocy, zapowiadającej kolejne, nieprawdopodobne wypadki. Tylko niektórzy z nich, jak Maryna, Poeta, dostrzegą tę niezwykłość i uznają, że być może stanowi ona początek pozytywnej przemiany Polaków (Poeta jest przy tym zdecydowanie bardziej pesymistyczny od Maryny). Akcja dramatu zdynamizuje się w kolejnych scenach aktu III, gdy Kuba uchyli Czepcowi rąbka tajemnicy związanej z wizytą Wernyhory. I od tego momentu uczestnicy weselnej zabawy zostaną poddani jedynej w swoim rodzaju próbie. Pierwszy będzie chciał jej sprostać Czepiec, który udowodni, że chłopski rozum i wyrazisty charakter mogą otrzeźwić i zmobilizować do działania. Musi to być jednak działanie kierowane: polski chłop dorósł do patriotyzmu, jest gotów walczyć o ojczyznę, ale potrzebuje przywództwa – „panów”, inteligencji. Przebieg zdarzeń, gorączkowe rozmowy Czepca z Panem Młodym, Poetą, próby obudzenia Gospodarza i nakłonienia go do wypełnienia poleceń Wernyhory, pokazują, że inteligencja nie jest w stanie dźwignąć ciężaru przywództwa. Ten, który został do takiej roli wyznaczony, Gospodarz, dowiódł jedynie swej nieudolności, braku wiary, niezdecydowania, nieskuteczności, wreszcie – niezrozumienia swojej misji. Spał w najlepsze, kiedy niedoświadczony młody chłopak, Jasiek lekkoduch, zaprzepaszczał jedyną szansę odwrócenia złego losu od polskiego narodu. Gdy Gospodarz wraz z gośćmi uświadomią sobie powagę sytuacji, zrozumieją obecność uzbrojonych chłopów na dziedzińcu przed chatą bronowicką i znaczenie polecenia: natężaj słuch, będzie za późno. Pogrążonych w martwocie, letargu, zasłuchanych, półklęczących weselników będzie już mogła poruszyć jedynie chochola muzyka. Rozpoczną w jej takt taniec tancerzy bezwolnych, bezradnych, bezbronnych, pogrążonych w półśnie pełnym cierpień, a wtórować im będzie nuta cicha a skoczna, swoja a pociągająca serce i duszę usypiająca. Nie zbudzi ich – gdy zapieje kur - dźwięk Złotego Rogu, bo okazał się on mniej ważny od czapki z pawimi piórami, bo ostał się po nim ino sznur. Kolejna nadzieja na długo wyczekiwaną wolność rozwieje się wraz z resztką weselnej nocy. I znów okaże się, że drepczący w upiornym korowodzie niemożności Polacy, nie potrafili wznieść się ponad narodowe wady, dźwignąć ciężaru swoich marzeń, poczuć narodowej wspólnoty, niezbędnej dla realizacji wielkiego narodowego przedsięwzięcia, którego wizję szczęśliwie zesłała im Opatrzność, a odebrała własna niedojrzałość do bycia wolnym. 
Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj zachowując zasady kultury - jeśli zechcesz je lekceważyć, Operator połączeń międzyplanetarnych odeśle cię w kosmiczny niebyt:)