23/02/2016

Epoka współczesności - wykaz zagadnień do powtórzenia

1.    Podstawowe informacje nt. współczesności
          a)      Ramy czasowe, nazwa epoki
          b)      Dwubiegunowość w rozwoju Europy, w latach 1945-1989 (pojęcia: żelaznej kurtyny, zimnej wojny, odwilży, opozycji demokratycznej, drugiego obiegu wydawniczego; wydarzenia: Praskiej Wiosny, Jesieni Ludów)
          c)      Przemiany społeczne i kulturowe po 1989 r.
2.    PRL (Polska Rzeczpospolita Ludowa) i III Rzeczypospolita – historia ważniejszych przemian
3.    Obraz życia codziennego ludzi w ostatnich dziesięcioleciach
4.    Kierunki myśli filozoficznej doby współczesności (egzystencjalizm)
5.    Sztuka współczesna
a)      Ważniejsze kierunki artystyczne, ich cechy i przedstawiciele (abstrakcyjny ekspresjonizm, postmodernizm, nowy realizm, minimalizm, pop-art., hiperrealizm, street-art.)
b)      Ważniejsze formy sztuki współczesnej (asamblaż, instalacja, happening, performance, sztuka mediów)
c)      Postmodernizm w architekturze
6.      Wprowadzenie do literatury doby współczesności
a)      Nowe tendencje w literaturze światowej (rozkwit poezji śpiewanej, nowa powieść, teatr absurdu, literatura iberoamerykańska i realizm magiczny, proza realistyczna, rozwój science fiction, fantasy, powieści kryminalnej)
b)      Kształt powojennej literatury polskiej (pokolenie porażonych śmiercią, socrealizm), jej przemiany (poezja: intelektualna, lingwistyczna, bardów, bruLionu; proza: behawioralna, egzystencjalna, psychologiczno-obyczajowa, historyczna, literatura faktu, fantastyka naukowa, fantasy; dramat: groteska) i przedstawiciele
7.      Twórczość wybitnych polskich poetów współczesności (interpretacja i analiza)
a)      Tadeusz Różewicz (Ocalony)
b)      Czesław Miłosz (Moja wierna mowo)
c)      Zbigniew Herbert (Apollo i Marsjasz, Przesłanie Pana Cogito)
d)     Wisława Szymborska (Monolog dla Kasandry, Obmyślam świat)
e)      Ewa Lipska (Dyktando)
f)       Stanisław Barańczak (Określona epoka, Wypełnić czytelnym pismem)
8.      Wybitni prozaicy i dramatopisarze epoki współczesności
a)  Gustaw Herling-Grudziński (Wieża – szkatułkowe opowiadanie o samotności i cierpieniu niezawinionym)
b) Sławomir Mrożek (Tango – jako uniwersalny dramat o rzeczywistości i relacjach międzyludzkich, jako parabola polityczna)
c)      George Orwell (Rok 1984 – wizja państwa totalitarnego, antyutopia)
d)     Albert Camus (Dżuma – obraz postaw wobec zła, w kontekście kluczowych pojęć filozofii egzystencjalnej, powieść jako parabola)
9.      Między perswazją a manipulacją

16/02/2016

Bohaterowie "Dżumy" Alberta Camus i ich postawy wobec zła

Źródło
W rozważaniach nad Dżumą bardzo pomocną rolę odgrywa znajomość związków Alberta Camusa z  egzystencjalizmem. Swoje poglądy, wywodzące się z tej filozofii, pisarz zawarł w eseju Mit Syzyfa. Do postaci tego mitycznego bohatera Camus porównał współczesnego człowieka – samotnego wśród natury, bezradnego wobec swego losu, obcego wśród ludzi. Pisarz wskazuje trzy możliwe drogi postępowania w tych okolicznościach. Pierwszą z nich jest postawa człowieka wiary (czyniąca z ludzi niewolników, zdaniem Camusa). Kolejną może być postawa samobójcy, dającego świadectwo swej wolności, ale też wydającego na siebie nieodwracalny wyrok. Trzecia postawa wynika ze świadomości własnej śmiertelności oraz pogardy dla wyroków losu i właśnie ta daje wolność prawdziwą. Postawę tę nazywa Camus zwycięstwem absurdalnym, które jest też przypisane Syzyfowi, popychającemu swój głaz pod górę, ze świadomością, że - prawie u celu - kamień się z niej stoczy. Syzyf to postać absurdalna, podejmująca działania z góry skazane na niepowodzenie, ale też heroiczna: jego postępowanie nie mogło zmienić boskich wyroków, jednak on i tak z niego nie rezygnował.
W trwaniu i działaniu człowieka, mimo nieuchronności śmierci, egzystencjaliści również widzieli jednocześnie absurd i heroizm. Człowiek nie decyduje o swym losie, zwykle cierpi (przeżywając upokorzenie), a śmierć jest wyrokiem, którego nie rozumie. Camus proponuje zatem - wobec losu i kresu człowieka - postawę buntu w obronie jego godności i wolności. Jest to również bunt przeciwko Bogu, którego Camus uważa za Sędziego, wydającego wyrok śmierci na człowieka. Taki wizerunek Boga przenosi się na relacje międzyludzkie, w obrębie których ludzie także usiłują być wobec siebie sędziami, wydającymi wyroki śmierci. Nie ma na to zgody Camusa, stąd moralne postulaty pisarza, kierowane w jego powieściach do człowieka: trwaj, nie sądź innych, współczuj, pomagaj skrzywdzonym, opieraj się złu – tylko one mogą uchronić cię przed absurdem egzystencji. 
Imperatywem złożonym z wyżej wskazanych składowych kieruje się pierwszy protagonista Dżumy, doktor Bernard Rieux, który od początku do końca konsekwentnie walczy z epidemią. Jest czujnym, przewidującym racjonalistą. Od innych ludzi oczekuje, choć nie wyraża tego głośno, przyjęcia zdecydowanego oporu przeciw dżumie. W trakcie epidemii, w wyniku swego nadludzkiego wysiłku, opada z sił, a mimo to nie poddaje się. Nie rezygnuje, choć jego wysiłek długo nie przynosi oczekiwanych efektów, walczy, choć widzi, że jest bezsilny – i tym przypomina Syzyfa. Nie uważa się za bohatera, lecz za kogoś, kto stara się uczciwie wykonywać swój zawód i powinności. Sprzeciwia się każdemu złu, bo jego zdaniem jest to miara człowieczeństwa. Wybrał zawód lekarza w przekonaniu, że nigdy nie przyzwyczai się do śmierci, zwłaszcza tej przedwczesnej, nienaturalnej. W trakcie epidemii nie przechodzi żadnej przemiany – od początku przyjmuje wobec niej postawę niezgody, jaką przyjmował wobec każdej śmierci. Mimo osobistego cierpienia (śmierć żony i przyjaciela, Jeana Tarrou) nie rezygnuje z przyjętego sposobu działania. Jest wewnętrznie „zaprogramowany” na niesienie pomocy potrzebującym, aktywność, bunt wobec wszystkiego, co absurdalne.
Doktorowi Rieux nie ustępuje Jean Tarrou – zdecydowany przeciwnik zła i śmierci. Jest od początku bezinteresownie zaangażowany w walkę z epidemią. Będąc przybyszem, człowiekiem z zewnątrz wobec mieszkańców Oranu, wybiera solidarność z nimi, bez wahań, bez względu na ryzyko. Podobnie jak Rieux, poświęca się bez reszty walce z dżumą. Z jego biografii wynika, że nie po raz pierwszy opowiada się po stronie dobra – Jean od wczesnej młodości występował przeciw śmierci, przemocy, złu. Tarrou szuka świętości (którą jest dla niego doskonałość moralna) niezależnie od Boga, w którego nie wierzy. On również nie przechodzi metamorfozy w trakcie orańskiej dżumy, będąc po prostu wiernym wcześniej wyznawanym przekonaniom. Tarrou uważa, że świat jest zadżumiony, a człowiek to nosiciel bakcyla dżumy. Twierdzi też, że jest tylko jeden sposób, by mikrobem nie zarażać innych: należy go w sobie uwięzić, spacyfikować, zdławić. Dżuma, przechodząc do odwrotu, zdoła go śmiertelnie ukąsić. Tarrou przegra wprawdzie ostatnią „partię” z dżumą, z którą walczył całe życie, jednak jego absurdalna śmierć będzie śmiercią człowieka wolnego, heroicznego.
Tak jednoznaczną postacią, jak wcześniej opisane, nie jest ojciec Paneloux – energiczny kaznodzieja jezuita, miejscowy autorytet, odczytujący nadejście dżumy w prostych kategoriach kary za grzechy mieszkańców Oranu. Grzmiąc z ambony, z pozycji surowego ojca, oskarża ich o zaniedbania wobec Boga i upatruje ratunku w codziennych gorliwych praktykach religijnych, w pokorze. Paneloux nie jest, szczęśliwie, umysłem zamkniętym, stąd też wynika jego wewnętrzna przemiana w trakcie wydarzeń. Ma na nią wpływ nie tylko praca kaznodziei w formacjach sanitarnych, ale przede wszystkim towarzyszenie małemu Filipowi w bardzo długiej chwili bolesnej śmierci. Widok straszliwej agonii dziecka sprawi, że Paneloux poczuje prawdziwą przynależność do wspólnoty z chorymi i potrzebę ich wspierania. Ogłosi ideę walki z dżumą poprzez niesienie sobie wzajemnej pomocy i szerzenie dobra, zaś cierpienie niewinnych dzieci będzie tłumaczył, zgodnie z teodyceą, nieodgadnioną tajemnicą wyroków Boskich, które należy akceptować. Sam z pokorą przyjmie swój los, nie walcząc o ratunek, gdy dotknie go czarna śmierć.
Przykładem innej metamorfozy i zmiany stanowiska wobec epidemii jest przypadek Raymonda Ramberta – przybyłego z Paryża młodego dziennikarza, człowieka inteligentnego, energicznego, przywiązanego do zasady nakazującej dbałość przede wszystkim o swoje własne sprawy i osobiste szczęście. W obliczu dżumy i związanych z nią zagrożeń, Raymond jest gotów opuścić Oran za wszelką cenę. Nie poczuwa się do wspólnoty losu z mieszkańcami, chce uciec od nich, uważa, że nawiedzająca Oran epidemia nie jest jego sprawą. Jako właściwie przypadkowy przyjezdny chciałby wrócić do siebie, uwolnić się od kłopotu i cieszyć się szczęściem niedawno rozkwitłej miłości. Potrzeba poświęcenia się w imię jakiejś idei jest mu obca. Obserwacje jakie czyni podczas epidemii wyzwalają w nim jednak zasadniczą przemianę. Rambert dojrzewa i gdy pewnego dnia brama miasta uchyli się, by mógł się wreszcie z niego wymknąć, zdecyduje pozostać, by – wespół z innymi - w dalszym ciągu nieść pomoc potrzebującym. Zaczyna rozumieć, że nie jest obcym, jak myślał, lecz jednym stąd. To jest początkiem jego rezygnacji z postawy egoistycznej i przyjęcia postawy humanitarnej. Zrozumie również, że jako uciekinier z miejsca heroicznych zmagań z epidemią, nie potrafiłby cieszyć się w pełni własnym szczęściem. Byłoby to szczęście zatrute, a więc niewiele warte. Być może ten heroiczny wybór Ramberta uratuje go przed czarną śmiercią i nagrodzi oczekiwanym szczęściem, z odroczoną realizacją.
Bohaterem bezkompromisowo włączającym się w opór wobec epidemii jest też Joseph Grand – miejscowy urzędnik, człowiek nieprzeciętnie skromny, niepozorny, szary. Jest przygnieciony sekwencją licznych życiowych niepowodzeń, a mimo to wolny od potrzeby odwetu. W pozbawioną wahań walkę z dżumą każą mu się zaangażować jego uczynność, dobroć, altruizm. Nie jest typem przywódcy, ale rzetelnego, uczciwego wykonawcy powierzonych mu zadań. Dr Rieux właśnie Granda wskazuje jako przykład bohatera: mimo samotności, tęsknoty za żoną, która go porzuciła, mimo lekceważenia otoczenia i przykrości doznawanych z powodu zaangażowania w pracę sekretarza oddziałów sanitarnych, mimo bezpośredniego zagrożenia chorobą – wytrwale wspomaga walkę z epidemią. I to właśnie on, jako jeden z pierwszych, ujdzie jej szponom, wygra z nią.
Jak wynika z powyższego, główni bohaterowie powieści Camusa toczą konsekwentną i bezkompromisową walkę z epidemią, która nawiedziła miasto. Pisarz skupia uwagę właśnie na nich, eksponując postawy zgodne z kierunkiem postępowania nakreślonym wg założeń filozofii egzystencjalnej. Galerię tak pomyślanych postaci uzupełnią także pani Rieux, sędzia Othon. Marginalnie natomiast Camus potraktuje tych, którzy są wobec dżumy obojętni, lekceważą jej sygnały, nie przewidują zagrożeń, jak dr Richard. Mniej uwagi poświęca również tym, którzy wręcz cieszą się z jej nadejścia, jak stary astmatyk, czy Cottard. Oni, na szczęście, stanowią mniejszość, stąd może przekonanie Rieux, że w ludziach więcej zasługuje na podziw, niż na pogardę.
Analizując wypadki opisane przez dr. Rieux, odnosząc się do postaw wobec epidemii, nie można zapominać, że Dżuma nie jest wyłącznie kroniką jakiejś zarazy, wybranej przypadkowo spośród wielu, nawiedzających ludzkość na przestrzeni dziejów. Oran jest miastem istniejącym rzeczywiście, ale historia milczy na temat wybuchu w nim epidemii czarnej śmierci. Zatem wydarzenia opisane przez Camusa są tu jedynie pretekstem do głębszych przemyśleń, poszukiwania drugiego dna. Dżuma jest parabolą, w której czas, przestrzeń, świat przedstawiony nie są istotne z uwagi na swe dosłowne znaczenie, ale ważne z uwagi na ich uniwersalną wymowę. Potrzebę poszukiwania metaforycznego sensu tej powieści sygnalizuje już motto, stanowiące zapowiedź ukazywania czegoś, co istnieje rzeczywiście, przez coś innego, co nie istnieje, a pierwsze słowa kroniki ukażą brak czasowej konkretyzacji opisywanych wydarzeń, dziejących się w roku 194., zatem nie wiadomo dokładnie, kiedy. Camus zastosował również archetypiczność postaci – reprezentujących dość czytelne wzorce postaw: Rieux jest bohaterem heroicznym, pozbawionym patosu bojownikiem motywowanym uczciwością i swoim zawodowym powołaniem, Tarrou – to typ buntownika przeciw złu, przemocy, śmierci, który wykazuje również cechy męczennika, Rambert postawiony w sytuacji konieczności dokonania tragicznego wyboru, reprezentuje przykład egoisty przemienionego w altruistę, Paneloux jest typowym przedstawicielem kościoła, zaś Grand – uosobieniem przyzwoitości i nieheroicznego bohaterstwa, a Cottard – typem człowieka żerującego na nieszczęściu innych. Wszyscy oni podlegają ocenie moralnej czytelnika, co jest również jedną z cech paraboli.
Wydarzeniom relacjonowanym w Dżumie przez jej kronikarza towarzyszą filozoficzne dygresje narratora, dzielącego się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami na temat natury człowieka i sensu ludzkiej egzystencji. Są one nośnikami prawd uniwersalnych, skłaniających do refleksji, podobnie jak tytuł powieści umożliwiający liczne jego odczytania. W sensie dosłownym dżuma jest zarazą, która - jak każda groźna epidemia – obnaża bezbronność człowieka, jego kruchość, niemoc i równość wszystkich wobec cierpienia i śmierci. W sensie przenośnym można ją również potraktować jak każdy inny naturalny kataklizm, niosący ludziom cierpienie, ból, śmierć. Dżuma może też być alegorią wojny, z którą wiążą powieść podobieństwa do globalnego konfliktu lat 40. ubiegłego stulecia (np. zamknięcie Oranu, przypominające stan oblężenia miasta, kwarantanna podejrzanych o zarażenie, przypominająca getto, kremacja zwłok – rozpowszechniona w czasie II wojny światowej). Jednak najbardziej uniwersalnym odczytaniem dżumy będzie jej interpretacja jako alegorii zła, które jest naturalną cechą człowieka i świata. To zło pozostaje zwykle w stanie uśpienia, ale budzi się nieoczekiwanie i niesie wówczas straszliwe skutki. Jeśli w trakcie jego wybudzenia się człowiek przeciwstawia mu się, to nie dlatego, że jest dobry z natury, tylko dlatego, że usiłuje tłamsić własne zło siłą woli. Stąd konieczna jest człowiekowi nieustanna świadomość, że zło stale w nim tkwi i należy zwalczać go w sobie, pamiętając, że wszystkie zwycięstwa nad nim mają wyłącznie tymczasowy charakter. Bowiem Bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika (…) nadejdzie być może dzień, kiedy na nieszczęście ludzi i dla ich nauki dżuma obudzi swe szczury i pośle je, by umierały w szczęśliwym mieście. Na przykład w naszym.

Źródło
Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.