27/12/2014

Młoda Polska - wykaz zagadnień do powtórzenia

1. Ramy chronologiczne epoki, źródła jej nazw.
2. Ważniejsze zjawiska życia społecznego i politycznego w Europie przełomu XIX/XX w.
3. Rola Galicji i Krakowa w rozwoju kultury młodopolskiej.
4. Ogólna charakterystyka życia codziennego w dobie modernizmu.
5. Założenia ważniejszych nurtów filozoficznych epoki:
a) bergsonizm
b) schopenhaueryzm
c) nietzscheanizm
6. Nurty artystyczne w sztuce modernistycznej, ich ważniejsze cechy
a) impresjonizm
b) secesja (także w architekturze)
c) symbolizm, ekspresjonizm
7. Wybitni twórcy sztuki młodopolskiej i modernizmu europejskiego
8. Nurty artystyczne w literaturze młodopolskiej
9. Poeci Młodej Polski i ich twórczość
a) Kazimierz Przerwa-Tetmajer: Koniec wieku XIX; Lubię, kiedy kobieta... ; Melodia mgieł nocnych
b) Jan Kasprowicz: Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach; Dies irae
c) Leopold Staff: Kowal; Deszcz jesienny
10. Stanisław Wyspiański, Wesele
a) geneza utworu
b) obraz społeczeństwa polskiego w Weselu
c) Wesele jako dramat o mitach narodowych
d) symbolika Wesela i jego cechy gatunkowe (dramat modernistyczny)
11. Władysław Stanisław Reymont, Chłopi
a) obraz życia wsi polskiej końca XIX w.
b) przestrzeń realistyczna i mityczna w powieści
c) obyczaje i obrzędy w Chłopach
d) cechy powieści młodopolskiej na przykładzie Chłopów
12. Stefan Żeromski, Ludzie bezdomni
a) Ludzie bezdomni jako powieść o problematyce społecznej
b) dr Judym, jego życiowe decyzje, ich źródła i konsekwencje
c) cechy powieści młodopolskiej na przykładzie Ludzi bezdomnych
13. Joseph Conrad, Jądro ciemności
a) problematyka polityczna w utworze
b) Jądro ciemności jako studium psychologiczne dwu skontrastowanych bohaterów
c) Jądro ciemności jako powieść modernistyczna

Ponadto obowiązuje znajomość znaczenia pojęć: indywidualizm, subiektywizm, filister, sztuka dla sztuki, femme fatale, nirwana, dekadentyzm, sztuczne raje, synestezja, psychizacja krajpobrazu, katastrofizm.

Miłych doznań i satysfakcji z sukcesywnego przyswajania wiedzy o epoce Młodej Polski :)
Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.

10/12/2014

"Jądro ciemności" - w kręgu problematyki społeczno-politycznej utworu, zagadnień moralnych i psychologicznych.


Źrodło
      Joseph Conrad jako jeden z pierwszych pisarzy europejskich swoich czasów podjął twórczo problematykę kolonii, kolonizacji i ich prawdziwego obrazu. Jak wiadomo, polityce kolonizacyjnej towarzyszyły hasła misji cywilizacyjnej Europy wobec zawłaszczonych terenów i ich mieszkańców. W oficjalnej propagandzie Europejczycy nieśli ludom "prymitywnym" i "dzikim" kulturę chrześcijańską, postęp, naukę. W rzeczywistości łupili kolonie, które były przestrzenią wielkich zasobów bogactw i surowców naturalnych oraz taniej siły roboczej. Zdobywcy i nowi właściciele podbitych obszarów nie potrafili korzystać z nich ani w sposób mądry, ani cywilizowany, ani ludzki. Kierowali się po prostu bezwzględnym egoizmem i zachłannością. Pod wzniosłymi i pięknymi hasłami oświecania ciemności i krzewienia cywilizacji kryło się okrucieństwo i pogarda dla "dzikusów". Biali nie dostrzegali bowiem w tubylcach ich człowieczeństwa, odmienności kulturowej, ich duchowości. 
  Wyżej wskazana problematyka wypełnia warstwę społeczno-polityczną "Jądra ciemności", które z tej perspektywy należy traktować jako przejaw krytycznego stosunku Conrada do polityki imperialnej, związanej z podbojem, zniewalaniem, często eliminowaniem ludności tubylczej na różnych kontynentach, w czasach współczesnych autorowi. Warto zaznaczyć, że Conrad nie był przeciwnikiem kolonizacji w ogóle, ale protestował wobec towarzyszących jej nieudolności, okrucieństwa i hipokryzji. Rozpatrując utwór w szerszym kontekście można przyjąć, że jest on wyrazem buntu pisarza przeciw każdej ideologii, która pod pozorem pięknych idei podbudowanych wzniosłymi sloganami, ukrywa masowe zbrodnie i najciemniejsze ludzkie instynkty.

Kwestie psychologiczne i zagadnienia moralne osadzone są głównie w prezentacji dwóch kontrastowych bohaterów powieści: Marlowa i Kurtza.
Źródło

Marlow
jest marynarzem i tym samym podróżnikiem. To postać przyjaźnie nastawiona do ludzi i świata, człowiek myślący i wrażliwy, uosabiający przede wszystkim ład moralny. Jest wzorem życia w zgodzie z wyznawanymi zasadami, normami moralnymi. Gdy zapragnie wyjechać do Afryki, będzie nim powodować wrodzona ciekawość, chęć przeżycia emocji towarzyszących wyprawie w nieznane. Eksploracja Czarnego Lądu rzeczywiście okaże się najważniejszą w jego życiu. Marlow będzie chciał poprzez tę podróż utwierdzić się w przekonaniu o tym, że Europejczycy niosą w gruncie rzeczy dobro Afryce. Nie oznacza to naiwności i zaślepienia: Marlow jest świadom, że zasadniczy cel  kolonizacji koncentruje się  wokół bogactw i potencjału lądów zamorskich, ale sadzi, że w ogólnym rozrachunku korzystają one na wpływach gospodarki i kultury europejskiej. Podróż w głąb Czarnego Lądu rozwiewa jego złudzenia: zetknie się tam wyłącznie z różnymi przejawami zła, grabieżą, okrucieństwem. Szczególnie szokujący okaże się sposób traktowania czarnych przez białych i fakt, że ci ostatni nie dostrzegają w tubylcach ludzi.
Sam Marlow poczuwa się do pełnego uznania człowieczeństwa rdzennych mieszkańców Afryki i do uznania ich kultury, mimo że jej nie rozumie i obawia się jej. I choć należy do grona kolonizatorów, nie ma w nim pokusy, by postępować jak większość z nich. Przyczyna tej odporności jest prosta: Marlowa chroni przed okrucieństwem, pogardą i przemocą wobec tubylców jego zdrowy kręgosłup moralny. Głęboko w nim zakorzenionych norm moralnych nie są w stanie przytłumić ani złe wzory, ani pokusa podpowiadana przez mroczne instynkty, drzemiące w każdym człowieku. O tężyźnie moralnej tego bohatera zaświadczy też jego stosunek do Kurtza – kiedy Marlow go pozna, poczuje odrazę do postępowania tego człowieka. I choć Kurtz będzie w oczach Marlowa mniej zepsuty niż inni przedstawiciele spółki handlowej, Marlow właściwie oceni okrucieństwo, samowolę i egoizm Kurtza. Nie będzie w stanie usprawiedliwiać moralnej degradacji człowieka cywilizowanego, którym wydawał się przecież Kurtz. Warto jednak pamiętać, że Marlow będąc świadkiem ostatnich chwil i słów w życiu Kurtza, uzna je za rodzaj moralnego zwycięstwa tego człowieka nad sobą samym, zwycięstwa okupionego niezliczonymi klęskami, ohydnym przerażeniem, ohydnym dosytem.
Podróż do Afryki stanie się dla Marlowa swoistym sprawdzianem. Wyjdzie z niego obroną ręką, z wynikiem pozytywnym: zdobędzie bolesną wiedzę, cenne doświadczenie i nie ulegnie schematowi białego zdobywcy. Zachowa swą powściągliwość, pracowitość, wytrwałość, poczucie odpowiedzialności, przyjazny stosunek do świata.
Kurtz – niegdyś dziennikarz, artysta, utalentowany mówca, zapewne człowiek o szerokich horyzontach myślowych i postać niewątpliwie świadoma moralnego kodeksu Europejczyka. Jednakże podróż do Afryki zmieni go w zupełnie inną osobę. Pod wpływem nieznanych sobie wcześniej warunków i okoliczności, Kurtz odrzuci normy moralne i ulegnie złudzeniu absolutnej wolności i samowoli. Dzięki stosowaniu niedopuszczalnych metod zdobywania kości słoniowej szybko stanie się najlepszym z agentów spółki handlowej i w swej zachłanności będzie nadal wymuszał na tubylcach dostawy tego cennego surowca, pustoszył wioski afrykańskie w okolicach swej stacji, zabijał przeciwstawiających się mu czarnoskórych. Nie ulega wątpliwości, że gdyby Kurtz postępował w taki sposób w Europie, zarzucono by mu dopuszczanie się zwykłych kryminalnych przestępstw: kradzieży, wymuszeń, morderstw. W kolonialnej Afryce stają się one dopuszczalne i zrozumiałe, zatem Kurtz, podobnie jak inni najeźdźcy, daje absolutny upust własnemu nienasyceniu, pazerności, pragnieniu bogactwa i władzy.
Misja cywilizacyjna, z którą Kurtz przyjechał do Afryki, ulotnia się wraz z odkryciem, jak wielką władzę nad rdzenną ludnością tego kontynentu może zdobyć biały człowiek. Nie czując w afrykańskiej dżungli żadnych hamulców zewnętrznych, jakiegokolwiek aparatu przymusu, Kurtz uznaje, że może wyłączyć swoje własne wewnętrzne (moralne) hamulce i – z pozycji pana, władcy, niemal bóstwa postępować wyłącznie zgodnie ze swoją wolą. Z satysfakcją, w pełnym upojeniu swoją władzą odgrywa rolę białego bożka, przyjmując hołdy, uwielbienie i absolutne podporządkowanie tubylczej ludności. Zaczyna tak głęboko wierzyć w swoje „nadczłowieczeństwo” i tak bardzo przywiązuje się do płynących z niego doznań, że nie potrafi z nich zrezygnować, dlatego finalnie usiłuje uciec przed tymi, którzy spieszyli mu, jako choremu, na ratunek.
Źródło
Kurtz ma przy tym pewność, że bierze udział w chwalebnej misji cywilizacyjnej, misji niesienia postępu „zapóźnionym” ludom. Jest więc zakłamany, oszukuje się, próbuje również stworzyć fałszywy obraz samego siebie w oczach innych ludzi (np. Marlowa). Tym samym staje się godnym reprezentantem systemu, który posługując się odpowiednią wzniosłą ideologią realizuje krwawe dzieło zaboru, okrucieństwa, zbrodniczego panowania. Mroczny kontynent uaktywni najciemniejsze mroki jego natury, co Kurtz uświadomi sobie dopiero na łożu śmierci, sumując swoje dokonania słowami: Zgroza, zgroza!
Zestawienie ze sobą bohaterów tak podobnych i tak różnych jednocześnie, drobiazgowa analiza ich postępowania i jego skutków, na tle wskazanych wyżej okoliczności, dowodzą, jak bardzo problematyka moralna, filozoficzna, społeczno-kulturowa interesowały Josepha Conrada. Umiejętność przenikliwej obserwacji świata i jego problemów w całej złożoności, wewnętrznego ich skomplikowania oraz odwaga z jaką stawiał trafne i klarowne oceny rzeczywistości, a także specyficzna poetyka jego utworów, stawiają Conrada w pierwszym rzędzie znakomitych pisarzy myślicieli początków XX wieku.
Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.    

07/12/2014

"Ludzie bezdomni" jako powieść młodopolska. W kręgu symboli.

     Żeromski stworzył poprzez Ludzi bezdomnych nowy typ powieści, choć czerpał także z doświadczeń poprzedników, wielkich realistów epoki pozytywizmu - gdy ukazywał szeroki obraz polskiego życia społecznego u schyłku XIX w. (akcja powieści toczy się w różnych miejscach i środowiskach społecznych). Jednocześnie powieść ta zapowiada na tyle zasadnicze zmiany w strukturze prozy narracyjnej, że należy traktować ją w kategoriach nowatorstwa. Oto ważniejsze z jej awangardowych cech:

- rozluźniona i urozmaicona kompozycja, mało zwarta fabuła (poszczególne rozdziały powieści nie są powiązane zależnością przyczynowo-skutkową). Zachowując chronologię, autor ukazuje wydarzenia wybiórczo: skupia się na tych jedynie, które są ważne dla wymowy ideowej utworu. Dodatkowo tok zdarzeń kilkakrotnie przecinają „wstawki” o charakterze lirycznym;

- bogactwo form podawczych – Żeromski, poza opisem, opowiadaniem, urozmaicił fabułę obecnością pamiętnika, listów, relacji z dyskusji, a także cytatami z utworów filozoficznych i literackich;

- synkretyzm gatunkowy – poza realizmem w utworze współistnieją poetyki naturalizmu (stosowanego głównie w opisach nędzy ludzi z nizin społecznych), impresjonizmu (wszystkie partie liryczno-nastrojowe, jak rozdział Przyjdź), symbolizmu (powieść ma wieloznaczny tytuł, a jej fabuła obfituje w symbole znaczące dla interpretacji utworu). Warto zatrzymać się przy tej ostatniej poetyce.

Puvis de Chavannes, Biedny rybak, 1879-1881
  Szczególnie dużo możliwości interpretacyjnych pozostawia tytuł: Ludzie bezdomni. Można go rozumieć dosłownie i wówczas odnosić do wszystkich pozbawionych domu nędzarzy, których spotyka się pod każdą szerokością geograficzną: w powieści są to paryscy bezdomni, o których mówi Judym, ale też ludzie spotykani przez niego w Warszawie na Krochmalnej, Ciepłej, w Cisowskich czworakach, są nimi również mieszkańcy „zgniłych bud” Sosnowca. Jednakże tytułową bezdomność można też interpretować przenośnie. I tak oto pojawia się bezdomność ekonomiczna, którą reprezentują Wiktor Judym wraz z rodziną, wyjeżdżający z Polski „za chlebem”. Jest też bezdomność społeczna, przypisywana Joasi Podborskiej czy Tomaszowi Judymowi, którzy nie identyfikują się z żadną z warstw społecznych (a one z nimi). Bezdomność można również traktować w kategoriach politycznych – cierpi na nią brat Joasi – Wacław, skazany na zesłanie na Syberię, gdzie umiera, a także Leszczykowski, który jako były powstaniec styczniowy, nie może wrócić do kraju. Specyficznym „bezdomnym” jest także inż. Korzecki: jego duchowa bezdomność (poczucie bezsensu życia, alienacja, ucieczka w głąb siebie) doprowadzi go do samobójczej (upragnionej w gruncie rzeczy) śmierci. Czasem poszczególne typy bezdomności krzyżują się, wówczas jest się „bezdomnym” podwójnie, jak Judym, którego dotyka bezdomność ideowca, ponieważ służąc swym wartościom i celom, wybiera życie w samotności, bez prawa do osobistego szczęścia.
   Jest wiele innych ważnych symboli w Ludziach bezdomnych: symboliczną wymowę przypisuje się już samym bohaterom powieści, jak Judym uosabiający idealizm, a z nim szlachetny sprzeciw wobec niesprawiedliwości społecznych, czy też Joasia Podborska, symbolizująca zapowiedź rodzinnego szczęścia, domowego ciepła. Ważne dla interpretacji powieści są także symboliczne rekwizyty, np. dzieła sztuki, jak Wenus z Milo czy Biedny Rybak (P. de Chavannes’a). Pierwsze z nich jest wyrazem czystości, doskonałości, absolutnego piękna, drugie symbolizuje nędzę, krzywdę, cierpienie, poniżające dla każdego człowieka. Symboliczne znaczenie ma też kwiat tuberozy, wyrażający bezużyteczne, nieprzydatne piękno. Krzyk pawia, traktowany jest jako zapowiedź nieszczęścia, śmierci. W ostatniej ze scen powieści pojawia się rozdarta sosna, którą interpretuje się jako symbol stanu ducha dr. Judyma, jego wewnętrznego rozdarcia, ponieważ nie ma on ostatecznej pewności, czy podjął właściwą decyzję rozstając się z Joasią: przekonanie o konieczności samotnej służbie na rzecz ubogich kłóci się w nim z jego pragnieniem miłości, posiadania domu i rodziny.

- wielogłos narracyjny – poza narratorem głównym, trzecioosobowym, odautorskim, obecna jest także narracja pierwszoosobowa (prowadzi ją Joasia Podborska, autorka pamiętnika). Narracja odautorska bardzo często nabiera charakteru subiektywnego, z uwagi na mnogość monologów wewnętrznych Judyma, prezentowanych w formie mowy pozornie zależnej;

- indywidualizacja języka postaci – bohaterowie posługują się językiem charakterystycznym dla środowiska, z którego się wywodzą i w zależności od swego wykształcenia;

- zakończenie otwarte  - losy większości głównych bohaterów powieści pozostaną nierozstrzygnięte, trudno przewidzieć, jak dalej się potoczą. Czytelnik może je sobie dowolnie sfinalizować.
Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.

18/11/2014

"Chłopi" jako powieść młodopolska

Kilka słów o poetyce Chłopów...

Jacek Malczewski Portret Władysława Reymonta
Powieść realistyczna, która wiodła prym w epoce pozytywizmu, w dobie Młodej Polski nabrała zupełnie innego charakteru. Dokonały się w niej zmiany widoczne przede wszystkim w obrębie narracji i kompozycji, tworzonej przy użyciu różnych konwencji artystycznych. Można to prześledzić na przykładzie Chłopów.
  W powieści młodopolskiej narrator wszechwiedzący i bezstronny usuwa się nieco w cień, zaś głos zabiera często narrator subiektywny, zwykle uczestnik wydarzeń. Reymont powierzył narrację w Chłopach aż trzem opowiadającym:
-  pierwszy z nich to realistyczny obserwator, być może wykształcony chłop. Zabiera głos najrzadziej, jest rzeczowy, zdystansowany, obiektywny. Używa języka ogólnego.
- kolejny to tzw. wiejski gaduła, należący do lipeckiej gromady. Wypowiada się najczęściej, szeroko i dokładnie opowiada o życiu mieszkańców (ich pracy, zajęciach, odpoczynku, wzajemnych relacjach, spotkaniach). Relacjonuje również dialogi. Ten narrator posługuje się mową stylizowaną na gwarę chłopską. Jest zaangażowany w swoje opowieści, przeżywa je.
- trzecim z opowiadających jest stylizator młodopolski: ujawnia się on w opisach przyrody, przeżyć i uczuć bohaterów. Posługuje się językiem literackim, w jego wypowiedzi rzadko pojawiają się elementy gwarowe. Styl, którego używa, jest oryginalny, często liryczny. Pobrzmiewają w nim elementy charakterystyczne dla poezji młodopolskiej – naturalizmu, symbolizmu, ekspresjonizmu, impresjonizmu, dekadentyzmu. Obrazuje w sposób barwny, plastyczny.
  Kompozycja Chłopów z kolei ma cechy utworu wielowarstwowego i wielogatunkowego (synkretyzm). Wielość wątków, motywów, bogactwo epizodów złożył Reymont w jedną całość harmonijnie łącząc przy tym elementy realizmu, naturalizmu, impresjonizmu, ekspresjonizmu, symbolizmu. Ponadto są w Chłopach nie tylko rysy powieści socjologicznej, psychologicznej – Reymont nadał utworowi również cechy epopei.   

 
Realizm
Źródło
w Chłopiach dotyczy panoramicznego obrazu życia wiejskiej gromady, z jej społecznym rozwarstwieniem, konfliktami (ekonomicznymi, społecznymi, etycznymi), pracą, wypoczynkiem, codziennością i odświętnością. Nierzadko realizm przechodzi w naturalizm: naturalistyczną jest koncepcja podporządkowująca życie bohaterów rytmowi natury, kolistej przemienności pór roku, w której wyraźnie wyeksponowana jest zależność człowieka od przyrody. Bohaterowie w swym postępowaniu często kierują się biologicznymi popędami i instynktami, zwłaszcza gdy walczą o byt, o przeżycie, pozycję w gromadzie, lub w sferze relacji intymnych. W takich przypadkach Reymont chętnie stosuje naturalistyczny sposób obrazowania – mamy wówczas do czynienia z drastycznością opisu, ze scenami nierzadko odrażającymi, brutalizmem językowym bohaterów, dominacją biologizmu w osobowości postaci, czego przykładem jest Jagna, zdeterminowana przez czysto fizjologiczny 
aspekt
 
   Chłopi odzwierciedlają również inne prądy artystyczne epoki: impresjonizm, symbolizm. Pierwszy z kierunków jest obecny w warstwie opisowej, szczególnie w zsubiektywizowanych obrazach przyrody, zachwycających plastycznością, paletą barw, utrwalaniem ulotności nastroju i psychizacją krajobrazu - nadaniem mu cech ludzkich przeżyć, odczuć, stanów. Ślady symbolizmu natomiast można odnaleźć w scenach nielicznych, ale silnie nacechowanych emocjonalnie, jak śmierć Boryny, kojarzona z mitem Siewcy. 
  Powieść Reymonta nazywana jest również chłopską epopeją, mimo że pozbawiona jest klasycznych cech tego gatunku. Jednakże zawiera ona obraz życia całej społeczności wsi, z ogromnym bogactwem elementów świata przedstawionego. Na tym tle toczą się losy głównych bohaterów i rozgrywają wydarzenia przełomowe dla całej społeczności, czyli przemiany historyczno-społeczne, jakim podlega wieś oraz jej konflikt z dworem. Do epopei zbliżają również Chłopów liczne zabiegi mitologizujące, co nadaje bohaterom i ich dziejom waloru trwałości. Mitologizacja dotyczy takich sfer jak tradycja (obyczaje i obrzędy), natura (rytm życia), praca (świętość przywiązująca do ziemi ojczystej), społeczność (zhierarchizowana, ale też zintegrowana). Zabiegi mitologizujące dotyczą zarówno obrazowania w niektórych scenach (np. bitwa chłopów o las, przypominająca sceny batalistyczne ze starożytnych eposów), jak i konstruowania postaci, wskutek czego funkcjonują one w powszechnej świadomości jako pierwotne wzorce ludzkich zachowań: cierpienia, miłości, zazdrości, przywiązania do ojczystej ziemi, itp.
  
 Jedną z charakterystycznych cech powieści młodopolskiej jest dążenie do oddania autentyzmu języka, którym posługują się bohaterowie z określonych środowisk. W Chłopach jest to przede wszystkim język stylizowany na gwarę chłopską. Wyrażenia gwarowe stanowią ok. 40% całego języka powieści. Tworząc go Reymont posługiwał się gwarą z okolic Łowicza i Skierniewic, choć korzystał również z lokalnych odmian języka z okolic Poznania, Śląska. W zastosowanej przez niego stylizacji gwarowej wyodrębnia się następujące płaszczyzny:
- fonetyczną – zwiesna, chliw, chto, przeciech, wypoczena, itp.
- fleksyjną – rzucalim, kopta, oddajem, kawalery chciały, itp.
- leksykalna – bezrok, rychtyk, latoś, bałykuje, półwłóczek, itp.
- składniowa – tom i rozeznać nie rozeznał; ociec pojechali z moim ano do boru; lepszego to na całym świecie nie znaleźć; do wieczora mało daleko, itp.

 
Źródło
Wszystko to czyni z Chłopów dzieło uniwersalne, ujmujące sprawy i problemy ogólnoludzkie, istniejące zawsze i wszędzie. Powieść pokazuje człowieka w ogóle, mówi o wartości pracy i sile tradycji w jego życiu, o jego namiętnościach, cierpieniu i szczęściu. Ponadczasowość utworu i nadany mu kształt artystyczny najwyżej próby sprawiają, że powieść Reymonta wpisuje się w szereg najwybitniejszych dzieł literatury polskiej, uhonorowanych najwyższym laurem literackim - Nagrodą Nobla.

Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.

14/11/2014

Obyczaje i obrzędy w powieściowych Lipcach

Obyczaje i obrzędy są elementem integrującym gromadę, zespalającym ją. Mają wpływ na kształt stosunków międzyludzkich, ich celem jest również wskazywać członkom społeczności wzory postępowania i zachowań w określonych sytuacjach. Wiele z nich wynika z norm moralnych obowiązujących w lipeckiej społeczności. Ich kultywowanie jest wyrazem przywiązania do tradycji. Są bardzo istotnym składnikiem kultury chłopskiej. Realizuje się w nich często także wrażliwość artystyczna bohaterów. Można je analizować na wielu płaszczyznach.
Stroje, wnętrza chałup

Ważną sferę stanowią obyczaje dotyczące stroju i urządzania wnętrz chłopskich chałup. W Chłopach opisy stroju wiejskiego zajmują niewiele miejsca. Bohaterowie są ukazani najczęściej w dni powszednie, kiedy strój nie jest zbyt wyszukany. Jednak w odświętnych okolicznościach widoczne jest piękno i pomysłowość wykonania strojów przez wiejskie gospodynie, np. w czasie pasterki, na którą przybywają nie tylko Lipczanie, ale także mieszkańcy sąsiednich wsi. Z opisu wynika, że każda wieś łowicka ma swój odrębny sposób ubierania się. Stroje te różnią się szczegółami dekoracyjnymi, zestawem kolorów, sposobem noszenia.

Na strój kobiecy z kolei składają się:
• czarne trzewiki z czerwonymi sznurowadłami
• białe pończochy
• wełniana spódnica w pasy (np. zielone i pomarańczowe)
• koszula z bufiastymi rękawami
• aksamitny gorset (zielony wyszywany złotem, błękitny srebrem)
• korale i bursztyny
• wstążki na plecach

Podobny strój wdzieje Jagna na swoje wesele. (...) wełniakiem pasiastym i sutym, co jak tęczą mazurską mienił się na niej, to na jej czarne trzewiki wysokie, zasznurowane aż po białą pończochę czerwonymi sznurowadłami, to na gorset z zielonego aksamitu, tak wyszyty złotem, że aż się w oczach mieniło, to na sznury bursztynów i korali, co otaczały jej, białą, pełną szyję - pęk różnobarwnych wstążek zwieszał się od nich na plecach i gdy szła, wił się za nią niby tęcza.
(...) włosy miała zaplecione nad czołem, w nich koronę wysoką, ze złotych szychów, z pawich oczek i gałązek rozmarynu, a od niej na plecy spływały długie wstążki we wszystkich kolorach i leciały za nią, i furkotały kieby ta tęcza; spódnica biała rzęsisto zebrana w pasie, gorset z błękitnego jak niebo aksamitu wyszyty srebrem, koszula o bufiastych rękawach, a pod szyją bujne krezy obdziergane modrą nicią, a na szyi całe sznury korali i bursztynów aż do pół piersi opadały.
Źródło
Z kolei do częstych elementów stroju męskiego w Lipcach należą:
• wysokie buty
• portki w pasy (np. zielonożółte)
• koszula
• czerwona wstążka pod szyją
• granatowy żupan lub czerwony spencerek
• biała kapota z czerwonym pasem
• kapelusz z niedużym rondem

Dużą wagę przywiązywano do wyglądu izb i chałup chłopskich, szczególnie w okresie świąt i rodzinnych uroczystości. Kilkakrotnie spotykamy się z opisem wykonywania przez uzdolnioną artystycznie Jagnę niezwykłych wycinanek i stroików zdobiących izby. Obyczaj nakazuje przed ważnymi okazjami porządnie sprzątnąć chałupy i obejścia, które dodatkowo wyściela się gałązkami jedliny. Tak wygląda chałupa Dominikowej w trakcie Jagusinego wesela: Z pierwszej zaś izby wynieśli wszelki sprzęt zbytni do komory, że ostały ino obrazy, a chłopaki ustawiali pod ścianami ławy mocne, a długie stoły. Izba też była wybielona z nowa, wymyta, a komin przysłonięty modrą płachtą, cały zaś pułap i belki, poczerniałe ze starości, Jagusia suto przystroiła wycinankami. Maciej był przywiózł z miasta kolorowych papierów, a ona wystrzygnęła z nich kółek strzępiastych, to kwiatuszków, to cudaków różnych, jako: kiedy psy gonią owce, a pasterz z kijem za nimi leci, abo zaś i procesję całą, z księdzem, z chorągwiami, z obrazami i inne różności, że spamiętać trudno, a tak wszystko utrafione i foremne kieby żywe (…)

Obyczaje związane z pracą i z wypoczynkiem, organizacja życia towarzyskiego

A. Wierusz-Kowalski Dożynki
Ponieważ praca stanowi w życiu gromady wartość niezwykle ważną, społeczność wykształciła i kultywuje cały szereg obyczajów z nią związanych. Pracę na roli należy wykonywać w ściśle określony sposób, wynika to często z szacunku do przyrody i z troski o dobre plony. Towarzyszą temu określone rytuały. Ziemię błogosławi się przed zasiewem, pracę często poprzedzają religijne gesty (np. żegnanie się, modlitwa). Rytm pracy i związane z nią obyczaje wyznacza przyroda i kolejne pory roku. Do obyczajów związanych z pracą należy gromadna pomoc sąsiadów w trakcie ciężkich i długotrwałych prac polowych, jak wykopki, sianokosy, żniwa. Pracuje się przy nich wspólnie i wspólnie wypoczywa. Gromadnie wykonuje się również prace lżejsze, jak jesienią szatkowanie kapusty i darcie pierza, a zimą przędzenie lnu. Prace te były okazją do spotkań towarzyskich w Lipcach. Zbierano się w jednej z wybranych chałup i wykonywano pracę urozmaicając sobie czas żartami, przyśpiewkami, zabawami. Tak właśnie opisał Reymont pewien wieczór u Boryny, gdy gromadnie obierano kapustę z liści. Leżała ona na środku izby, a wokół niej siedziały kobiety i dziewczyny, które obrywały główki z liści i rzucały je na specjalną płachtę. Następnie szatkowano kapustę przy pomocy szatkownicy i składano ją do beczek. Dobrym obyczajem było podać pracującym posiłek w przerwie. Po nim pracowano ponownie do późnego wieczoru. W trakcie pracy żartowano, słuchano rozmaitych opowieści, plotkowano, śpiewano. Śpiew często towarzyszy Lipczanom: śpiewa się i przy pracy, podczas wypoczynku, w trakcie uroczystości. Do wielkich przyjemności w trakcie takich prac domowych należy zaliczyć słuchanie opowieści przynoszonych ze świata przez rozmaitych przybyszów. Wystarczy wspomnieć przypowieści, legendy i baśnie Rocha, których tak zachłannie słuchali goście u Boryny, na okoliczność obierania kapusty lub Kłębów, podczas oprzędu. Te spotkania domowe są ważnym czynnikiem integracji mieszkańców, dzięki nim nie ma w Lipcach ludzi samotnych, odrzuconych. Wszyscy czują się potrzebni, wszyscy czują się członkami tej samej grupy.
Warto też przypomnieć, że miejscem spotkań towarzyskich lipeckiej gromady – zwłaszcza jesienią i zimą - jest karczma prowadzona przez Żyda, Jankiela. Zbierają się w niej w niedzielne popołudnia, a także z okazji takich, jak zaręczyny, chrzciny, odejście do wojska poborowych. Dogadzają sobie wówczas piciem piwa i trunków wysokoprocentowych. Najczęściej biesiadnikom towarzyszą muzykanci, przygrywający do tańca. Tańczy się chętnie: obertasy, kujawiaki, mazurki. Mężczyźni podochoceni „harakiem” nie żałują karmelków upodobanym dziewczynom, wpychając je im za dekolt kubraka. Zabawa nieraz trwa do białego rana i nie wszyscy trafiają z niej do domu o własnych siłach.
Uroczystości prywatne: ożenek

Przebiegał według ściśle określonego scenariusza. Kawaler wysyłał do rodziców swej wybranki swatów z wódką, tzw. dziewosłęby. Sondowali oni zapatrywania rodziców, co do zamążpójścia córki, przy czym omawiało się głównie materialny aspekt ożenku. Przyszła panna młoda najczęściej była posłuszna woli rodziców. Na powrót swatów z informacjami czekał przyszły pan młody. Jeśli odpowiedź była pomyślna, dochodziło do zmówin, jakby zaręczyn, i ostatecznego ustalenia materialnych warunków małżeństwa.
W kościele ogłaszano kolejne zapowiedzi ślubu. Na kilka dni przed uroczystością zaślubin bardzo pieczołowicie przygotowywano dom weselny – dom panny młodej. Bieliło się ściany
i przystrajało je, dom zdobiono również na zewnątrz, zwykle z użyciem sezonowej roślinności. Robiło się też gruntowne porządki i zapewniało gościom miejsce do biesiadowania: w centralnej izbie ustawiano stoły i ławy. Potrawy weselne przygotowywały w domu panny młodej specjalnie do tego celu wynajęte kobiety.
O określonej porze, drużbowie i wynajęci muzykanci: A wszystko chłopaki młode, dorodne, kiej sosny śmigłe, w pasie cienkie, w barach rozrosłe, taneczniki zapamiętałe, pyskacze harde, zabijaki sielne, z drogi nieustępliwe - same rodowe, gospodarskie syny, śpiewając i tańcząc wędrowali przez wieś, zapraszając określonych gości, którzy częstowali ich gorzałką. Gości prowadzono do domu weselnego, dokąd przynosili oni upominki – zwykle żywność i pieniądze. Następnie drużbowie i muzykanci wędrowali po pana młodego, by zaprowadzić go do domu wybranki. Tam przyszli małżonkowie otrzymywali błogosławieństwo od rodziców, po czym wszyscy udawali się wspólnie z zaproszonymi gośćmi do kościoła. Orszakowi temu przyglądała się cała wieś. Panna młoda była pięknie do swego ślubu i wesela przygotowana.
Po udzieleniu sakramentu wracano do domu weselnego. Tam na nowożeńców oczekiwali rodzice, którzy powróciwszy szybciej z kościoła witali ich chlebem, solą, ze świętym obrazem. Następnie rozpoczynała się weselna uczta. W centralnym miejscu izby siedzieli państwo młodzi, obok nich goście, usadowieni wg ważności. Odmawiano modlitwę i zabierano się do jedzenia. Weselnicy bawili się bardzo hucznie, dużo się tańczyło, obficie pojadało i piło. Poza muzyką taneczną, często było słychać przyśpiewki ludowe śpiewane przez kucharki: Niesiem rosół z ryżem- / A w nim kurę z pierzem! / A przy drugiej potrawie: / Opieprzone słone flaki, / Jedzże, siaki taki!. Kucharki również zbierały pieniądze na rzecz państwa młodych w specjalnie przystrojoną warząchew, śpiewając: Da powoli, powoli - / Da od stołów wstawajcie! / Po trzy grosze za potrawę, / Po dziesiątku za przyprawę- / kuchareczkom dajcie!.
Wszyscy „przepijali” do wszystkich, co symbolizowało przyjazne nastawienie do siebie biesiadników. W trakcie uczty odbywały się również rozmaite zabawy ludowe, z udziałem przebieranych uczestników (w lisa i zajączka, w świnkę, w przepióreczkę, w bociana: i klekotał tak zmyślnie, kiej bociek prawdziwy, aż Józia, Witek i co młodsze zaczęły za nim gonić i krzyczeć: „Kle, kle, kle, Twoja matka w piekle! Co ona tam robi? Dzieciom kluski drobi. Co złego zrobiła? Dzieci pomorzyła”. I rozbiegały się z wrzaskiem, i kryły po kątach jak kuropatki, bo gonił, dziobał i bił skrzydłami. Izba aż się trzęsła od tych śmiechów, krzykań i przegonów). 
Źródło
Około północy obcinano pannie młodej warkocze, symbol jej panieństwa i nakładało się na głowę czepiec, symbol kobiety i gospodyni. W Chłopach Jagna nie pozwoliła sobie obciąć warkoczy, więc czepiec nałożono jej na nie. Zanim to nastąpiło, wyprowadzono ją z innej izby do pomieszczenia weselnego. Była przykryta białą płachtą. Posadzono ją na dzieży przykrytej pierzyną i rozpoczęła się próba odbicia dziewczyny przez druhny. Jednak chłopcy i starszyzna mocno trzymali Jagnę, więc odsłonięto ją – miała już czepiec na głowie. Potem przystąpiono do obrzędów kontynuujących obrzęd oczepin. Najpierw panna młoda musiała wkupić się w łaski gospodyń, potem gospodynie szły między gośćmi i zbierały od nich pieniądze na rzecz państwa młodych: na Jagusinym weselu zebrano ponad trzysta zł.
Nad ranem następowały przenosiny panny młodej do męża (goście przenosili wszystko to, co panna młoda otrzymała we wianie). Orszak weselny znów prowadzili muzykanci. Pan młody czekał na nich na ganku swego domu, wraz z najbliższą rodziną. Dominikowa wniosła przodem w węzełku skibkę chleba, soli szczyptę, węgiel, wosk z gromnicy i pęk kłosów poświęconych na Zielną, a gdy i Jaguś próg przestąpiła, kumy ciskały za nią nitki wyprute i paździerze, by zły nie miał przystępu i wiodło się jej wszystko. Nowożeńcom ponownie składano życzenia szczęścia i pomyślności, i zabawa zaczynała się na nowo.
Obyczaje związane z aktywnością religijną i świętami kościelnymi

Mieszkańcy Lipiec są głęboko religijni, biorą udział w religijnych obrzędach, uczestniczą gromadnie w mszach niedzielnych.
Źródło
Uczestnictwo w nabożeństwach także podlega ścisłemu obyczajowi. Najwyższe miejsce w hierarchii wsi zajmują ludzie bezpośrednio związani z kościołem, oni też uprawnieni są do zajmowania głównych miejsc w kościele, najbliżej ołtarza. Tylko zamożni, podczas procesji niosą „baldakim” za księdzem dobrodziejem. Mimo to, do kościoła garną się wszyscy i każdy wie, gdzie jest jego miejsce. W Lipcach ludzie żyją pobożnie, ciężko pracują, znoszą w pokorze swój los i głęboko wierzą w boską sprawiedliwość.

Zaduszki
Święto rozpoczynało poranne nabożeństwo, podczas którego organista zbierał od mieszkańców pieniądze na opłacenie tzw. wypominek, czyli modlitw za dusze wskazanych z imienia zmarłych. Imiona odczytywał na tyłach kościoła ksiądz, a wszyscy zebrani modlili się w ich intencji. Następnie w porze popołudniowej, w kaplicy cmentarnej odbywało się kolejne nabożeństwo. Przychodzący tam gromadnie mieszkańcy wsi zastawali przed bramą cmentarza beczki (należały one do księdza, organisty i żebraków). Należało wrzucić do każdej z nich jedzenie, bądź pozostawić właścicielowi kilka groszy, by odmówił pacierz za spokój duszy zmarłego związanego z ofiarodawcą. Po nieszporach wszyscy w bojaźliwym milczeniu rozchodzili się po cmentarzu, gdzie modlili się już indywidualnie na grobach bliskich, konstatując zgrozę i nieuchronność śmierci. W milczeniu wracano do domów, gdzie pogrążano się w refleksjach związanych z treścią święta.

Boże Narodzenie
Do świąt Narodzenia Pańskiego przygotowywano się starannie. Sprzątano chałupy i obejścia, bielono ściany, izby posypywano świeżym igliwiem, a ściany przystrajano kolorowymi wycinankami. W izbach, od strony wschodniej ustawiano też snop zboża, by darzyło się w nowym roku. Robiono (co bogatsi) zakupy w mieście, wypiekano zapas chleba i świąteczne ciasta, przygotowywano potrawy wigilijne. Organista lub  jego pomocnik roznosili po wsi upieczone przez organistę opłatki.
Do kolacji wigilijnej, po całodziennym ścisłym poście zasiadano, gdy ukazała się na niebie pierwsza gwiazdka. Stół zastawiony był suto na obrusie, pod którym rozłożono siano. Dzielono się opłatkiem, a następnie przystępowano do jedzenia potraw: barszczu gotowanego z grzybami z dodatkiem ziemniaków, śledzi smażonych, klusek z makiem, kapusty z grzybami, a na ostatek podała Jagusia przysmak prawdziwy, bo racuszki z gryczanej mąki z miodem zatarte i w makowym oleju uprużone, a przegryzali to wszystko prostym chlebem, bo placka ni strucli, że z mlekiem i masłem były, nie godziło się jeść dnia tego. Następnie pito kawę z cukrem i słuchano nabożnych opowieści.
Celebrowano też zwyczaj karmienia opłatkiem bydła, po kolacji wigilijnej. Opłatek dzieliła między krowami Jagna, jako gospodyni. Gdy Witek spytał, dlaczego opłatka nie dostają konie, odpowiedziano mu, że tylko bydlątka były przy Narodzeniu Pańskim, stąd tylko im ten zaszczyt się należy. Wierzono, że o północy mogą one przemówić do ludzi, ale tylko do bezgrzesznych.
Późnym wieczorem wszyscy okoliczni mieszkańcy udawali się na pasterkę do kościoła. Następnego dnia świętowano: głównie w gronie rodzinnym.
Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.

13/11/2014

Przestrzeń realistyczna i mityczna w "Chłopach" W.S. Reymonta (wybrane aspekty)

Elementy realizmu w Chłopach:
Ma on związek z codziennością lipeckiej gromady. Codzienność ta wynika z rytmu natury, ustalonego porządku społecznego, obyczajów i zwyczajów. Realizm dotyczy zarówno czynności zwyczajnych i odświętnych, wynikających z rytmu tygodnia, dnia, pracy i odpoczynku. Obserwujemy mieszkańców Lipiec podczas prac na roli (kiedy orzą, sieją, zbierają kapustę, pracują przy żniwach), w gospodarstwie (kiedy doglądają inwentarza, ogacają chałupę, rżną sieczkę), domu (gdy gotują, sprzątają, kiszą kapustę, drą pierze, przyjmują gości). Towarzyszymy im w niedzielnych nabożeństwach, podczas wesel, chrzcin i świąt religijnych.
W przestrzeń realistyczną powieści wpisuje się również struktura społeczna wsi, zaprezentowana w utworze: mieszkańcy Lipiec są wyraźnie rozwarstwieni, co cechuje polską wieś przełomu XIX/XX wieku. Istotnym czynnikiem różnicującym jest ważność, wynikająca z pełnienia urzędu lub funkcji. Stąd też szczególnym poważaniem cieszą się w Lipcach ksiądz, wójt, sołtys. Niewątpliwym wyznacznikiem pozycji społecznej jest także materialny dostatek, wynikający często z ilości posiadanej ziemi lub świadczenia pożądanych usług. Kto ma gruntu dużo, ten ma znaczenie i uznanie, komu go brak, musi pogodzić się z najniższą społeczną pozycją. Kryterium zamożności dzieli chłopów na bogatych - jak Boryna, młynarz lub organista, średniozamożnych – jak bliscy Jagny lub kowal i jego żona oraz biedotę, a wśród niej wyrobników i komorników – jak Kuba, Witek, Agata, Jagustynka. Wysoka pozycja społeczna najbogatszych gospodarzy w Lipcach nie zawsze idzie w parze z ważnością ich dorosłych dzieci – czego przykładem są Antek Boryna lub Szymek i Jędrzych Paczesiowie. Przekazanie im ziemi mogłoby tę sytuację zmienić, jednak tzw. wycug niósł nie tylko utratę społecznej rangi darczyńców, ale też ryzyko ich nędzy i poniewierki.
By ocenić wielkość pracy Reymonta nad realistyczną płaszczyzną powieści, warto przywołać słowa krytyka literackiego, Władysława Jabłonowskiego: Nikt z poprzedników autora Chłopów nie ogarnął tylu rzeczy i czynności związanych z bytem ludu wiejskiego, z naturą chłopa i przyrodą wsi – nikt tak dokładnie nie odtworzył środowiska chłopskiego i takiej masy postaci chłopskich nie zgrupował.




Elementy przestrzeni mitycznej w powieści:
Powieściowe Lipce to przestrzeń trudna do geograficznego zlokalizowania, podobnie jak inne miejsca w ich pobliżu (np. Tymowo). Wszystko, co znajduje się poza obszarem wsi, nazywane jest po prostu „światem”. Wieś i „świat” dzielą wyraźne naturalne granice (las, wzgórza). Dopóki się ich nie przekroczy, jest się „u siebie” – gdzie wszystko jest znane, oswojone, ustalone, uporządkowane i dlatego bezpieczne. Poza granicami wsi „świat” staje się niczyj, a jego rzeczywistość obca, niezrozumiała, więc - groźna. Dlatego nie opuszcza się Lipiec na dłużej z własnej woli: skłaniają do tego jedynie wyjątkowe okoliczności, jak wewnętrzny przymus Agaty, uwięzienie uczestników bitwy o las lub kara nałożona na Jagnę przez lipecką społeczność.
Akcja powieści jest również umieszczona poza konkretnym czasem historycznym. Ten swoisty „bezczas” nie wynika wyłącznie z braku dat rocznych, bowiem nieobecność w tekście kalendarza i zegara uniemożliwiają nawet określenie dnia miesiąca czy pory dnia wyrażonej godziną.
W ten sposób powieściowa przestrzeń nabiera cech przestrzeni mitycznej, co tłumaczy fakt, że wieś Reymontowska nie stanowi wiernego odwzorowania rzeczywistych Lipiec przełomu XIX/XX w. Celem pisarza nie było więc utrwalenie obrazu życia lipeckich chłopów, a stworzenie obrazu polskiej wsi w ogóle. W tym jej syntetycznym ujęciu funkcjonują mity związane z ziemią i naturą, jak antyczny eleuzyjski (opowiadający o niezmiennym i naturalnym cyklu zamierania i ożywania, sygnalizowany w kolejnych tomach-porach roku), czy biblijny mit siewcy (Boryna, w ostatnim odruchu życia, zjednoczy się z ziemią-żywicielką, właśnie w obrzędzie nawiązującym do siewu). Również Jagna jest postacią wyraźnie zmitologizowaną: ta witalna, kochliwa, zatracająca się w biologicznej żądzy dziewczyna, przypomina matkę-naturę, gotową do rozrodczego pędu wiosną.
Zgodnie z regułami przestrzeni mitycznej, życie w Lipcach toczy się własnym rytmem, z dala od cywilizacji. Jest ono podporządkowane czasowi biologicznemu i sakralnemu. Pierwszy wynika z kolistego cyklu przemienności pór roku i symbolizuje rytm życia i śmierci, któremu podlega nie tylko natura, ale również los ludzki. Rytm ten wiąże się ściśle z codziennością lipeckich chłopów, powtarzalnością czynności gospodarskich i towarzyszących im obrzędów. Reymont pokazuje, poprzez opis zdarzeń wypełniających poszczególne tomy-pory roku powieści, jak spójnie zharmonizowana jest egzystencja chłopska  ze światem przyrody, jak bardzo jest mu podporządkowana. To ów pierwotny rytm sprawia, że życie w Lipcach toczy się powoli, godnie, jest w nim czas na pracę i odpoczynek, na radość i smutek, narodziny i śmierć.
    Drugi z czasów, sakralny, należący do świata kultury, wynika z roku liturgicznego. Wyznacza on rytm życia religijnego lipeckich chłopów. Jest ściśle powiązany z kulturą Lipiec, której barwny obraz (w opisie obrzędów i rytmu prac polowych) rozciąga się w każdym z tomów powieści. Uwagę zwraca tu charakter lipeckiej religijności – naturalnej, szczerej, głębokiej, żarliwej. Przywiązanie do religii i tradycji stanowią podstawę porządku społecznego w Lipcach, który sprawia, między innymi, że niezależnie od pozycji w gromadzie, nikt nie jest z niej wykluczony, chyba że dopuści się złamania najważniejszych zasad ustalonego ładu moralnego.
Oba porządki życia w Lipcach nie tylko gwarantują jego klarowność, ale również uwznioślają chłopską egzystencję, nadają jej sensu symbolicznego. Ciężka praca chłopa przypomina akt kreacji, dzieło stwarzania świata, toteż powieść stanowi niewątpliwie apoteozę ludzkiego trudu. Jest ona również zuniwersalizowanym obrazem przywiązania do ziemi, nawiązywania silnych więzi z gromadą, wśród której wspólnie kultywuje się przeszłość i wypatruje przyszłości. 
Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.

28/10/2014

Symbolika w "Weselu"

   Zgodnie z ideą rewolucji w teatrze przełomu XIX/XX w., wielu dramaturgów rezygnuje z odtwarzania na scenie realnej rzeczywistości, by skłaniać widza do poznawania rzeczywistości metafizycznej i zagadek bytu. Ich celem jest często przemawianie do ludzkiej wrażliwości i jej pogłębianie. Fabuła złożona z tradycyjnego ciągu zdarzeń staje się mniej istotna od tzw. „akcji wewnętrznej”, toczącej się w psychice bohaterów – a jej przedstawieniu najlepiej służy język symbolizmu. W Weselu, jako dramacie symbolicznym, pojawią się nie tylko postaci symboliczne, ale też szereg rekwizytów i sceny o takim charakterze. Ponieważ wiele z nich ma ważny związek z polską mitologią narodową, ich odczytanie nie nastręcza zwykle większych trudności interpretacyjnych. Warto zauważyć, że już sam tytuł dramatu można traktować przenośnie: Wesele jako narodowe Gody, podczas których mogłoby dojść do trwałego połączenia, związku, integracji polskiego społeczeństwa.
     
     Wybrane postaci i osoby dramatu:
     Pojawienie się osób dramatu zapowie Chochoł: krzak róży w słomianym okryciu – symbol życia, ale w stanie uśpienia, martwoty. Chochoł może symbolizować dekadencką niemoc i letarg polskiego społeczeństwa. Jednakże wiosną zostanie zdjęte słomiane okrycie z różanego krzaku – być może więc Chochoł zapowiada przyszłe odrodzenie się Polski. Z drugiej strony, pod koniec dramatu Chochoł będzie strażnikiem marazmu weselników, ich uśpienia w tanecznym kręgu, które można traktować jako metaforę zamkniętego koła bierności i niezdolności do wyzwoleńczego czynu.
Kolejny gość z pozazmysłowej rzeczywistości to Widmo, które przypomina nie tylko miłość romantyczną, przekraczającą próg śmierci, ale też tradycję prowadzenia rozmów z duchami na temat żywotnych problemów narodowych i egzystencjalnych.
Następne zjawy pojawiają się w kolejności, którą można uznać za symboliczne odzwierciedlenie określonych etapów polskiej historii. Stańczyk i Rycerz nawiązują do złotych kart w narodowych dziejach, zaś Hetman i Upiór przypominają historię rozkładu i upadku Rzeczypospolitej. Stańczyk symbolizujący mądrość polityczną i troskę o dobro ojczyzny, jednocześnie obnaża słabość Dziennikarza, przejawiającego bierność i bezradność charakterystyczną dla opiniotwórczych kręgów polskiej inteligencji. Rycerz to uosobienie odwagi, aktywnego patriotyzmu, honoru, niezłomności i niezawodności, absolutne przeciwieństwo znużonego i zmanierowanego Poety, dekadenta, jakim był w tym czasie niejeden literat. Hetman symbolizuje hańbę i zdradę narodową, i chce uświadomić Panu Młodemu, że jego szlacheccy przodkowie nie byliby zadowoleni ze zdrady własnego środowiska poprzez ożenek z chamską dziewką. Upiór, kojarzony z postacią Jakuba Szeli, symbolizuje z kolei stałą obecność podziałów i wzajemnych urazów w stosunkach szlachecko- czy inteligencko-chłopskich. Wernyhora uosabia marzenia Polaków o potężnej odrodzonej Polsce, Gospodarz postawę skłonności do marzeń, ale niezdolności do rzeczywistego działania, a Jasiek przywiązanie do błahostek, brak świadomości i niedojrzałość, próżność.
     
     Przedmioty znaczące:
  Tradycyjna scenografia teatralna ustąpi w Weselu miejsca istotnym rekwizytom o wymowie symbolicznej, skłaniającym do refleksji, wywołującym odpowiedni nastrój (tajemnicy, z pogranicza jawy i snu). Takie znaczenie ma już sama chata bronowicka: ponieważ skupili się w niej przedstawiciele wszystkich najważniejszych ówcześnie środowisk, można ją uznać za symbol Polski. Kaduceusz pozostawiony przez Stańczyka Dziennikarzowi mógłby symbolizować przywództwo polityczne, ale słowa trefnisia sugerują, że będzie służył do usypiania i dezorientowania narodu i tym samym zniechęcania go do walki narodowo-wyzwoleńczej. Złoty róg – symbolizuje głos jednoczący Polaków i budzący w nich ducha narodowego, wolę walki. Można go również interpretować jednocześnie jako znak rozpoczynającego się powstania i znak jego klęski, ponieważ został zgubiony. Złota podkowa to symbol szczęścia i nawiązanie do dawnych obyczajów szlacheckich (niedbałe podkuwanie koni złotymi podkowami dla ich celowego zgubienia). Ukryta w skrzyni może oznaczać uwięzienie szczęścia lub zachowanie go na inny czas. Lira Wernyhory jest nieodłącznym atrybutem wieszcza, proroka, instrumentem niezbędnym w przypominaniu przeszłości i przepowiadaniu przyszłości. Kosa racławicka symbolizuje odwagę i patriotyzm chłopów, postawiona na sztorc, oznacza ich gotowość do walki. Czapka z pawimi piórami – jest znakiem przywiązania do wartości materialnych, marzeń o bogactwie, a także próżności i niezdolności do głębszej refleksji. Sznur to symbol niewoli, spętania. Pozostał po zgubionym złotym rogu – jak niewola, po zaprzepaszczeniu szansy wyzwolenia narodowego. Skrzypce Chochoła oznaczają instrument skutecznego usypiania, hipnozy.

    Ważniejsze sceny o wymowie symbolicznej:
    Scena zasłuchania uczestników oczekujących nadejścia Wernyhory z Archaniołem symbolizuje bezczynne oczekiwanie na cud, na mitycznego zbawcę ojczyzny (mit wyrosły z romantycznej wiary w cudowne ocalenie narodu polskiego). Ważnym elementem Wesela jest taniec – ten, którego odgłosy dobiegają z izby weselnej: żywiołowy, spontaniczny, czasem chaotyczny, oznacza realizację potrzeby beztroski, oderwania się od codziennej rzeczywistości. Zupełnie inne znaczenie ma polski „tan”, chocholi taniec, wieńczący wydarzenia dramatu. Towarzyszy mu cisza, uporządkowanie, a jego celem jest hipnotyczne krążenie. Symbolizuje on stan narodu polskiego, pogrążonego w uśpieniu, marazmie, w beznadziei niewoli i braku inicjatywy niepodległościowej. Taniec w błędnym kole oznacza przy tym niemożność wyrwania się z tego stanu, bezwolne poddanie mu się, uwikłanie. Znaczącą wymowę ma też muzyka Chochoła: jest ona cicha a skoczna, swoja a pociągająca serce i duszę usypiająca, leniwa, w omdleniu, a jak źródło krwi żywa, taktem w pulsach nierówna, krwawiąca jak rana świeża: melodyjny dźwięk z polskiej gleby bólem i rozkoszą wykołysany - symbolizuje polską duszę i jednocześnie sprzeczności tkwiące w narodowym charakterze Polaków. Do ważnych należy także scena z postawionymi kosami. Jej symboliczną wymowę można łączyć z wykazaną pod Racławicami dzielnością tej grupy społecznej i jej patriotyzmem, ale też stanowi ona nawiązanie do rabacji galicyjskiej i krwawego odwetu chłopów na szlachcie za wielowiekową niedolę. Odebranie przez Jaśka kos chłopom pogrążonym w letargu symbolizuje ich rozbrojenie i włączenie do jednego szeregu z inteligencją – bezradną, nieudolną, uśpioną.

Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.

25/10/2014

"Wesele" jako dramat o mitach narodowych

Mit społeczny to krążąca w obiegu społecznym informacja o określonej treści, dotycząca jakiejś osoby/osób lub istotnego wydarzenia (istotnych wydarzeń), trudna do udokumentowania, zbadania, potwierdzenia przez naukę. Często jest to zbiorowe wyobrażenie kogoś lub czegoś, nie znajdujące potwierdzenia w rzeczywistości. W tej kategorii mieszczą się, m.in., mity narodowe.

Polskie mity narodowe przełomu XIX/XX wieku i ich kompromitacja w dramacie Wyspiańskiego:

a)      wieś jako kraina arkadyjska, czyli mit o szczęśliwości i sielankowości życia na wsi polskiej (powstały w literaturze renesansu, kontynuowany w oświeceniu, romantyzmie). Demaskują go rozmowy gości weselnych, pokazujące, jak mało wiedzą oni o znojnej pracy mieszkańców wsi, o ich problemach – materialnych, sąsiedzkich.

Dziennikarz:
Ale tu wieś spokojna. —
Niech na całym świecie wojna,
byle polska wieś zaciszna,
byle polska wieś spokojna (w rozmowie z Czepcem)

b)     mit piastowskiej godności i powagi chłopa, który uświęca wszystko, co robi. Szczególnie pielęgnowany przez poetów, artystów chłopomanów (Gospodarz), a zdemaskowany poprzez postać Czepca i jego zachowanie podczas weselnej biesiady.

Gospodarz:
A bo chłop i ma coś z Piasta,
coś z tych królów Piastów — wiele!
— Już lat dziesięć pośród siedzę,
sąsiadujemy o miedzę.
Kiedy sieje, orze, miele,
taka godność, takie wzięcie;
co czyni, to czyni święcie;
godność, rozwaga, pojęcie.
A jak modli się w kościele,
taka godność, to przejęcie;
bardzo wiele, wiele z Piasta;
chłop potęgą jest i basta. (w rozmowie z Poetą)

         Czepiec:
Ino sie napatrzcie pięści,
niech no ino kaj–gdzie świsnę,
to słychać, jak w ziobrach chrzęści. (Czepiec do Ojca i Gospodarza)
*
Tego Zyda,
było, jak go huknę w pysk —
juzem myśloł, że sie stocył,
on sie tylko krwiom zamrocył,
a nie upod, bo był ścisk.
A to było przy wyborze,
w sali w tym sokolskim dworze,
po co sie bestyjo darła,
a to tak z całygo garła; (Czepiec do Ojca i Gospodarza)
*
Ty psie ścirwo,
konic twój? Łżesz! Z nas się żywią,
ssają naszą krew — grosz łudzą,
nasze szyćko świństwem brudzą (Czepiec do Żyda)

c)      mit chłopa spod Racławic, który „żywi i broni” (zdemaskowany poprzez wspomnienia 1846 r. i postać Czepca, gotowego iść „na panów” z kosami).

Żyd:
Patrz dobrodzij, co się dzieje,
przy stołach się chłopy biją!
Czepiec Maćka gruchnoł w łeb. (Żyd do Księdza)
*
Pan Młody:
Jak się kłócą, jak się łają!
Gospodarz:
Ha! temperamenta grają!
Temperament gra, zwycięża:
tylko im przystawić oręża,
zapalni jak sucha słoma;
tylko im zabłysnąć nożem,
a zapomną o imieniu Bożem —
taki rok czterdziesty szósty —
przecież to chłop polski także.
Pan Młody:
A jakże to okropne, jakże…
Gospodarz:
Do dziś chwalą sobie te zapusty.
Pan Młody:
Znam to tylko z opowiadań,
ale strzegę się tych badań,
bo mi trują myśl o polskiej wsi:
to byli jacyś psi,
co wody oddechem zatruli,
a krew im przyrosła do koszuli.
Patrzę się na chłopów dziś…
Gospodarz:
To, co było, może przyjś —
Pan Młody:
Myśmy wszystko zapomnieli;
mego dziadka piłą rżnęli
Myśmy wszystko zapomnieli.
Gospodarz:
Mego ojca gdzieś zadźgali,
gdzieś zatłukli, spopychali:
kijakami, motykami
krwawiącego przez lód gnali…
Myśmy wszystko zapomnieli.
*
          Czepiec:
Panowie, jakeście som,
jeźli nie pójdziecie z nami,
to my na was — i z kosami! (Czepiec do Gospodarza)

d)     mit Polski odrodzonej, potężnej, „od morza do morza”, reprezentowany przez postać Wernyhory i jego przepowiednie dla Rzeczypospolitej (zdemaskowany poprzez opis niedołęstwa i niedojrzałości uczestników narodowych Godów – tytuł dramatu, Wesele, można rozumieć przenośnie jako próbę integracji szlachty, inteligencji i chłopstwa)
Wernyhora:
Leć kto pierwszy do Warszawy
z chorągwią i hufcem sprawy,
z ryngrafem Bogarodzicy;
kto zwoła sejmowe stany,
kto na sejmie się pojawi
Sam w stolicy — ten nas zbawi!
*
Gospodarz:
Od tej pory
żyć zaczniemy — coś wielkiego! (do Gospodyni)
*
Z daleka jechał, miał blisko;
goniec, zwiastun, Wernyhora!
Tam! już jakaś wielka Zgoda.
Z daleka jechał, miał blisko —
koniec i początek Sprawy.
Kazał. — Słowo. Słuchać muszę,
zaprzysiągłem się na duszę.
Jego siła mnie urzekła:
Duch narodu! (do Gospodyni)
*
Gospodarz:
Nas czekają? — Was czekają?
Zaraz — coś to — coś tu było,
co już o tym mnie mówiło —
lecz kto, jaki…

           Czepiec:
Ktoś tu był,
co przejechał duże światy,
ponoś kajsi z Ukrainy;
przywiózł hasło cy papiry,
rozesłać kazał wiciny —
a są tu za progiem ludzie,
mogą świadczyć, jak z północka
słyszeli brząkanie liry.

Gospodarz:
Czekaj, czekaj, coś mi świta:
ktoś był u mnie, mówisz kum
taki w głowie słyszę szum —
nie pamiętam, myśl ukryta
nie może się dobyć z głębi — —
coraz innych myśli tłum…
*
Chochoł:
Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci sie ino sznur,
ostał ci sie ino sznur
*
          Jasiek:
Nic nie słysom, nic nie słysom,
ino granie, ino granie,
jakieś ich chyciło spanie…?!

e)      mit solidaryzmu narodowego (skompromitowany poprzez opis niezdecydowania szlachty bojącej się uzbrojonych chłopów, a także opis niedojrzałości chłopów i fiasko powstańczych zamiarów) – znajdą tu zastosowanie cytaty przywołane wyżej.
Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.