28/10/2014

Symbolika w "Weselu"

   Zgodnie z ideą rewolucji w teatrze przełomu XIX/XX w., wielu dramaturgów rezygnuje z odtwarzania na scenie realnej rzeczywistości, by skłaniać widza do poznawania rzeczywistości metafizycznej i zagadek bytu. Ich celem jest często przemawianie do ludzkiej wrażliwości i jej pogłębianie. Fabuła złożona z tradycyjnego ciągu zdarzeń staje się mniej istotna od tzw. „akcji wewnętrznej”, toczącej się w psychice bohaterów – a jej przedstawieniu najlepiej służy język symbolizmu. W Weselu, jako dramacie symbolicznym, pojawią się nie tylko postaci symboliczne, ale też szereg rekwizytów i sceny o takim charakterze. Ponieważ wiele z nich ma ważny związek z polską mitologią narodową, ich odczytanie nie nastręcza zwykle większych trudności interpretacyjnych. Warto zauważyć, że już sam tytuł dramatu można traktować przenośnie: Wesele jako narodowe Gody, podczas których mogłoby dojść do trwałego połączenia, związku, integracji polskiego społeczeństwa.
     
     Wybrane postaci i osoby dramatu:
     Pojawienie się osób dramatu zapowie Chochoł: krzak róży w słomianym okryciu – symbol życia, ale w stanie uśpienia, martwoty. Chochoł może symbolizować dekadencką niemoc i letarg polskiego społeczeństwa. Jednakże wiosną zostanie zdjęte słomiane okrycie z różanego krzaku – być może więc Chochoł zapowiada przyszłe odrodzenie się Polski. Z drugiej strony, pod koniec dramatu Chochoł będzie strażnikiem marazmu weselników, ich uśpienia w tanecznym kręgu, które można traktować jako metaforę zamkniętego koła bierności i niezdolności do wyzwoleńczego czynu.
Kolejny gość z pozazmysłowej rzeczywistości to Widmo, które przypomina nie tylko miłość romantyczną, przekraczającą próg śmierci, ale też tradycję prowadzenia rozmów z duchami na temat żywotnych problemów narodowych i egzystencjalnych.
Następne zjawy pojawiają się w kolejności, którą można uznać za symboliczne odzwierciedlenie określonych etapów polskiej historii. Stańczyk i Rycerz nawiązują do złotych kart w narodowych dziejach, zaś Hetman i Upiór przypominają historię rozkładu i upadku Rzeczypospolitej. Stańczyk symbolizujący mądrość polityczną i troskę o dobro ojczyzny, jednocześnie obnaża słabość Dziennikarza, przejawiającego bierność i bezradność charakterystyczną dla opiniotwórczych kręgów polskiej inteligencji. Rycerz to uosobienie odwagi, aktywnego patriotyzmu, honoru, niezłomności i niezawodności, absolutne przeciwieństwo znużonego i zmanierowanego Poety, dekadenta, jakim był w tym czasie niejeden literat. Hetman symbolizuje hańbę i zdradę narodową, i chce uświadomić Panu Młodemu, że jego szlacheccy przodkowie nie byliby zadowoleni ze zdrady własnego środowiska poprzez ożenek z chamską dziewką. Upiór, kojarzony z postacią Jakuba Szeli, symbolizuje z kolei stałą obecność podziałów i wzajemnych urazów w stosunkach szlachecko- czy inteligencko-chłopskich. Wernyhora uosabia marzenia Polaków o potężnej odrodzonej Polsce, Gospodarz postawę skłonności do marzeń, ale niezdolności do rzeczywistego działania, a Jasiek przywiązanie do błahostek, brak świadomości i niedojrzałość, próżność.
     
     Przedmioty znaczące:
  Tradycyjna scenografia teatralna ustąpi w Weselu miejsca istotnym rekwizytom o wymowie symbolicznej, skłaniającym do refleksji, wywołującym odpowiedni nastrój (tajemnicy, z pogranicza jawy i snu). Takie znaczenie ma już sama chata bronowicka: ponieważ skupili się w niej przedstawiciele wszystkich najważniejszych ówcześnie środowisk, można ją uznać za symbol Polski. Kaduceusz pozostawiony przez Stańczyka Dziennikarzowi mógłby symbolizować przywództwo polityczne, ale słowa trefnisia sugerują, że będzie służył do usypiania i dezorientowania narodu i tym samym zniechęcania go do walki narodowo-wyzwoleńczej. Złoty róg – symbolizuje głos jednoczący Polaków i budzący w nich ducha narodowego, wolę walki. Można go również interpretować jednocześnie jako znak rozpoczynającego się powstania i znak jego klęski, ponieważ został zgubiony. Złota podkowa to symbol szczęścia i nawiązanie do dawnych obyczajów szlacheckich (niedbałe podkuwanie koni złotymi podkowami dla ich celowego zgubienia). Ukryta w skrzyni może oznaczać uwięzienie szczęścia lub zachowanie go na inny czas. Lira Wernyhory jest nieodłącznym atrybutem wieszcza, proroka, instrumentem niezbędnym w przypominaniu przeszłości i przepowiadaniu przyszłości. Kosa racławicka symbolizuje odwagę i patriotyzm chłopów, postawiona na sztorc, oznacza ich gotowość do walki. Czapka z pawimi piórami – jest znakiem przywiązania do wartości materialnych, marzeń o bogactwie, a także próżności i niezdolności do głębszej refleksji. Sznur to symbol niewoli, spętania. Pozostał po zgubionym złotym rogu – jak niewola, po zaprzepaszczeniu szansy wyzwolenia narodowego. Skrzypce Chochoła oznaczają instrument skutecznego usypiania, hipnozy.

    Ważniejsze sceny o wymowie symbolicznej:
    Scena zasłuchania uczestników oczekujących nadejścia Wernyhory z Archaniołem symbolizuje bezczynne oczekiwanie na cud, na mitycznego zbawcę ojczyzny (mit wyrosły z romantycznej wiary w cudowne ocalenie narodu polskiego). Ważnym elementem Wesela jest taniec – ten, którego odgłosy dobiegają z izby weselnej: żywiołowy, spontaniczny, czasem chaotyczny, oznacza realizację potrzeby beztroski, oderwania się od codziennej rzeczywistości. Zupełnie inne znaczenie ma polski „tan”, chocholi taniec, wieńczący wydarzenia dramatu. Towarzyszy mu cisza, uporządkowanie, a jego celem jest hipnotyczne krążenie. Symbolizuje on stan narodu polskiego, pogrążonego w uśpieniu, marazmie, w beznadziei niewoli i braku inicjatywy niepodległościowej. Taniec w błędnym kole oznacza przy tym niemożność wyrwania się z tego stanu, bezwolne poddanie mu się, uwikłanie. Znaczącą wymowę ma też muzyka Chochoła: jest ona cicha a skoczna, swoja a pociągająca serce i duszę usypiająca, leniwa, w omdleniu, a jak źródło krwi żywa, taktem w pulsach nierówna, krwawiąca jak rana świeża: melodyjny dźwięk z polskiej gleby bólem i rozkoszą wykołysany - symbolizuje polską duszę i jednocześnie sprzeczności tkwiące w narodowym charakterze Polaków. Do ważnych należy także scena z postawionymi kosami. Jej symboliczną wymowę można łączyć z wykazaną pod Racławicami dzielnością tej grupy społecznej i jej patriotyzmem, ale też stanowi ona nawiązanie do rabacji galicyjskiej i krwawego odwetu chłopów na szlachcie za wielowiekową niedolę. Odebranie przez Jaśka kos chłopom pogrążonym w letargu symbolizuje ich rozbrojenie i włączenie do jednego szeregu z inteligencją – bezradną, nieudolną, uśpioną.

Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.

25/10/2014

"Wesele" jako dramat o mitach narodowych

Mit społeczny to krążąca w obiegu społecznym informacja o określonej treści, dotycząca jakiejś osoby/osób lub istotnego wydarzenia (istotnych wydarzeń), trudna do udokumentowania, zbadania, potwierdzenia przez naukę. Często jest to zbiorowe wyobrażenie kogoś lub czegoś, nie znajdujące potwierdzenia w rzeczywistości. W tej kategorii mieszczą się, m.in., mity narodowe.

Polskie mity narodowe przełomu XIX/XX wieku i ich kompromitacja w dramacie Wyspiańskiego:

a)      wieś jako kraina arkadyjska, czyli mit o szczęśliwości i sielankowości życia na wsi polskiej (powstały w literaturze renesansu, kontynuowany w oświeceniu, romantyzmie). Demaskują go rozmowy gości weselnych, pokazujące, jak mało wiedzą oni o znojnej pracy mieszkańców wsi, o ich problemach – materialnych, sąsiedzkich.

Dziennikarz:
Ale tu wieś spokojna. —
Niech na całym świecie wojna,
byle polska wieś zaciszna,
byle polska wieś spokojna (w rozmowie z Czepcem)

b)     mit piastowskiej godności i powagi chłopa, który uświęca wszystko, co robi. Szczególnie pielęgnowany przez poetów, artystów chłopomanów (Gospodarz), a zdemaskowany poprzez postać Czepca i jego zachowanie podczas weselnej biesiady.

Gospodarz:
A bo chłop i ma coś z Piasta,
coś z tych królów Piastów — wiele!
— Już lat dziesięć pośród siedzę,
sąsiadujemy o miedzę.
Kiedy sieje, orze, miele,
taka godność, takie wzięcie;
co czyni, to czyni święcie;
godność, rozwaga, pojęcie.
A jak modli się w kościele,
taka godność, to przejęcie;
bardzo wiele, wiele z Piasta;
chłop potęgą jest i basta. (w rozmowie z Poetą)

         Czepiec:
Ino sie napatrzcie pięści,
niech no ino kaj–gdzie świsnę,
to słychać, jak w ziobrach chrzęści. (Czepiec do Ojca i Gospodarza)
*
Tego Zyda,
było, jak go huknę w pysk —
juzem myśloł, że sie stocył,
on sie tylko krwiom zamrocył,
a nie upod, bo był ścisk.
A to było przy wyborze,
w sali w tym sokolskim dworze,
po co sie bestyjo darła,
a to tak z całygo garła; (Czepiec do Ojca i Gospodarza)
*
Ty psie ścirwo,
konic twój? Łżesz! Z nas się żywią,
ssają naszą krew — grosz łudzą,
nasze szyćko świństwem brudzą (Czepiec do Żyda)

c)      mit chłopa spod Racławic, który „żywi i broni” (zdemaskowany poprzez wspomnienia 1846 r. i postać Czepca, gotowego iść „na panów” z kosami).

Żyd:
Patrz dobrodzij, co się dzieje,
przy stołach się chłopy biją!
Czepiec Maćka gruchnoł w łeb. (Żyd do Księdza)
*
Pan Młody:
Jak się kłócą, jak się łają!
Gospodarz:
Ha! temperamenta grają!
Temperament gra, zwycięża:
tylko im przystawić oręża,
zapalni jak sucha słoma;
tylko im zabłysnąć nożem,
a zapomną o imieniu Bożem —
taki rok czterdziesty szósty —
przecież to chłop polski także.
Pan Młody:
A jakże to okropne, jakże…
Gospodarz:
Do dziś chwalą sobie te zapusty.
Pan Młody:
Znam to tylko z opowiadań,
ale strzegę się tych badań,
bo mi trują myśl o polskiej wsi:
to byli jacyś psi,
co wody oddechem zatruli,
a krew im przyrosła do koszuli.
Patrzę się na chłopów dziś…
Gospodarz:
To, co było, może przyjś —
Pan Młody:
Myśmy wszystko zapomnieli;
mego dziadka piłą rżnęli
Myśmy wszystko zapomnieli.
Gospodarz:
Mego ojca gdzieś zadźgali,
gdzieś zatłukli, spopychali:
kijakami, motykami
krwawiącego przez lód gnali…
Myśmy wszystko zapomnieli.
*
          Czepiec:
Panowie, jakeście som,
jeźli nie pójdziecie z nami,
to my na was — i z kosami! (Czepiec do Gospodarza)

d)     mit Polski odrodzonej, potężnej, „od morza do morza”, reprezentowany przez postać Wernyhory i jego przepowiednie dla Rzeczypospolitej (zdemaskowany poprzez opis niedołęstwa i niedojrzałości uczestników narodowych Godów – tytuł dramatu, Wesele, można rozumieć przenośnie jako próbę integracji szlachty, inteligencji i chłopstwa)
Wernyhora:
Leć kto pierwszy do Warszawy
z chorągwią i hufcem sprawy,
z ryngrafem Bogarodzicy;
kto zwoła sejmowe stany,
kto na sejmie się pojawi
Sam w stolicy — ten nas zbawi!
*
Gospodarz:
Od tej pory
żyć zaczniemy — coś wielkiego! (do Gospodyni)
*
Z daleka jechał, miał blisko;
goniec, zwiastun, Wernyhora!
Tam! już jakaś wielka Zgoda.
Z daleka jechał, miał blisko —
koniec i początek Sprawy.
Kazał. — Słowo. Słuchać muszę,
zaprzysiągłem się na duszę.
Jego siła mnie urzekła:
Duch narodu! (do Gospodyni)
*
Gospodarz:
Nas czekają? — Was czekają?
Zaraz — coś to — coś tu było,
co już o tym mnie mówiło —
lecz kto, jaki…

           Czepiec:
Ktoś tu był,
co przejechał duże światy,
ponoś kajsi z Ukrainy;
przywiózł hasło cy papiry,
rozesłać kazał wiciny —
a są tu za progiem ludzie,
mogą świadczyć, jak z północka
słyszeli brząkanie liry.

Gospodarz:
Czekaj, czekaj, coś mi świta:
ktoś był u mnie, mówisz kum
taki w głowie słyszę szum —
nie pamiętam, myśl ukryta
nie może się dobyć z głębi — —
coraz innych myśli tłum…
*
Chochoł:
Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci sie ino sznur,
ostał ci sie ino sznur
*
          Jasiek:
Nic nie słysom, nic nie słysom,
ino granie, ino granie,
jakieś ich chyciło spanie…?!

e)      mit solidaryzmu narodowego (skompromitowany poprzez opis niezdecydowania szlachty bojącej się uzbrojonych chłopów, a także opis niedojrzałości chłopów i fiasko powstańczych zamiarów) – znajdą tu zastosowanie cytaty przywołane wyżej.
Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.

23/10/2014

"Wesele" - szkice psychologiczne wybranych postaci dramatu i ocena społeczeństwa polskiego przełomu XIX/XX wieku

Szkice psychologiczne wybranych postaci dramatu

Inteligencja:

Pan Młody – typowy chłopoman, zachwycony wiejską obyczajowością, wiejskim krajobrazem i trybem życia. Zakochany i zauroczony żoną, której prostotę, urodę i strój stale podziwia, co nieprzywykłą do poetyckich uniesień wprawia w zdumienie i zniecierpliwienie. Komiczna jest jego nieznajomość realiów wiejskiego życia i pracy. Niezależnie od cech komicznych, postać tę należy ocenić jako wrażliwą, głęboko przeżywającą problemy narodowe, o czym świadczą jego rozmowy z Hetmanem i Gospodarzem.

Dziennikarz – inteligent z wyraźnym poczuciem wyższości wobec chłopów, zdystansowany, chwilami wręcz arogancki. Wieś postrzega jako miejsce cichego, spokojnego bytowania, a chłopów jako prostaczków niezdolnych do oceny rzeczywistości. Jego cechy pozytywne ujawnia spotkanie ze Stańczykiem: są nimi niewątpliwie inteligencja, wrażliwość, umiejętność wnikliwej oceny otoczenia i siebie samego. Dziennikarz potrafi dostrzec w rzeczywistości fałsze, hipokryzję, rozmaite słabości i małości społeczeństwa, zło. Jest wewnętrznie rozdartym pesymistą, nie ma pewności, czy głoszone przez niego poglądy są słuszne.

Poeta – stara się zachować dystans wobec uczestników wesela, jest światowcem, "latawcem", poetą krasomówcą, salonowcem, flirciarzem. Rozmowy z Gospodarzem i Rycerzem dowiodą, że on również nie jest obojętny na losy ojczyzny, że przeżywa dramat postawy, że dręczą go rozterki, rozliczne wątpliwości. Marzy mu się wielkość, siła, sława, ale przytłacza codzienność, pospolitość, która "skrzeczy". Jak każdy dekadent, cierpi na huśtawki nastrojów.

Radczyni – jest typową przedstawicielką inteligencji, kobietą wykształconą, rozsądną, ułożoną. Ma do chłopstwa stosunek przyjazny i jednocześnie pobłażliwy. Jej wiedza na temat wsi i życia jej mieszkańców - ich codzienności i obyczajów - jest bardzo ograniczona. Przygląda się z niechęcią mariażom inteligencko-chłopskim, wychodząc z założenia, że obie warstwy zbyt wiele dzieli: Wyście sobie, a my sobie, każden sobie rzepkę skrobie.

Gospodarz – artysta malarz, człowiek wrażliwy, patriota. Cieszy się poważaniem i przyjaźnią swych sąsiadów - chłopów. Ma do wsi stosunek pozytywny, dobrze żyje mu się na wsi, lubi chłopów, nie wątpi w ich duchową i fizyczną kondycję: Chłop potęgą jest i basta! Patrzy na nich jednak również poprzez pryzmat wydarzeń z 1846 r., co go paraliżuje i dystansuje do chłopów. Gospodarz marzy o Polsce wolnej i wielkiej - ujawni to jego rozmowa z Wernyhorą. Jednak ważne i odpowiedzialne zadanie powierzy niedoświadczonemu młodemu parobkowi, zaprzepaszczając jedyną z możliwych szans odzyskania wolności przez Polaków. W ten sposób zostaną zdemaskowane takie cechy Gospodarza jak słabość, nieodpowiedzialność, lekkomyślność, niezdolność do wielkiego czynu.

Chłopi

Czepiec – jest pewnym siebie chłopem o silnej osobowości i ustalonej reputacji. Baczny obserwator, ciekawy świata, trafnie ocenia wzajemne relacje między inteligencją i chłopami, miastem i wsią. Jest dumny ze swego pochodzeniem, ma poczucie własnej wartości i świetnie rozumie, jak ważną rolę mogą odgrywać chłopi jako klasa społeczna. Jest patriotą, ma rozbudzone poczucie świadomości narodowej, jest gotów do walki za ojczyznę, ale oczekuje, że w tej walce chłopom przewodzić będzie inteligencja. Mimo wymienionych zalet, Czepiec nie jest wolny od przywar: jest porywczy, skory do bijatyk, zdarza mu się nadużywać alkoholu.

Gospodyni – doskonale uzupełnia się z mężem. To wzór rozsądku, życiowego praktycyzmu, gospodarności. Jest dobrą żoną, matką, jednak - jak w przypadku większości wiejskich gospodyń - jej uwagę pochłaniają wyłącznie sprawy życia codziennego.

Jasiek – młody i beztroski parobek, lekkoduch, któremu marzy się dobrobyt. Pełen dobrych chęci, z zapałem przyjął odpowiedzialne zadanie do wykonania, ale niedojrzałość, brak doświadczenia, lekkomyślność sprawiły, że ważniejsza stała się dla niego czapka z pawimi piórami niż Złoty Róg.


Klimina – typowa przedstawicielka swojej warstwy społecznej, w średnim wieku. Pełna energii, zażywna, prostolinijna, wesoła, „swój rozum mająca”. Dostrzega ze strony inteligentów nieznajomość wsi, bawią ją obawy inteligencji o zbytnie bratanie się z chłopstwem.

Ocena społeczeństwa polskiego przełomu XIX/XX wieku

Poszczególne, omówione wyżej, postaci dramatu odzwierciedlają problemy i cechy środowisk, które reprezentują, a wydarzenia i sytuacje przedstawione w Weselu wskazują na charakter relacji między nimi, między inteligencją i chłopami. 
Wyspiański ocenia obie warstwy surowo. Krytycznie ujmuje zwłaszcza przedstawicieli inteligencji, ironicznie odnosząc się do ówczesnej chłopomanii, która tylko pozornie zbliża inteligentów do chłopów. W rzeczywistości inteligenci niewiele wiedzą o autentycznym życiu i problemach wsi, często też kierują się lekceważeniem i poczuciem wyższości w stosunku do chłopów. Nie dostrzegają ich ciekawości świata, ani rodzącej się świadomości narodowej. Z jednej strony traktują wieś jako uroczą sielankę, z drugiej patrzą na nią przez pryzmat wydarzeń z 1846 roku – z lękiem, obawą, nieufnością. Ponadto, na postrzeganie przez inteligentów wsi i jej mieszkańców, jak też postrzeganie żywotnych polskich problemów, mają wpływ wizje literackie i artystyczne, co również jest szkodliwe, bo wizje te onieśmielają i paraliżują inteligencję, a często przysłaniają autentyczne i bieżące problemy społeczne i narodowe. W efekcie, gdy pojawia się szansa na realizację marzeń o wolnej Polsce, inteligencja okaże się niezdolna do czynu i kierowniczej roli. Kolejne wypadki obnażą jej bierność, niedojrzałość, brak odpowiedzialności, dezorganizację, brak woli walki.
Łagodniej ocenia Wyspiański chłopów. Przede wszystkim podkreśla wyraźnie walory tej warstwy: jej przywiązanie do tradycji i wartości moralnych, budzenie się w niej świadomości narodowej. Jest to jednakże warstwa obciążona licznymi przywarami, jak pijaństwo, porywczość, gotowość do niezaplanowanej, nieprzygotowanej walki, niesamodzielność, często bezmyślność. Wyspiański dostrzega i docenia potencjał chłopów oraz rolę jaką mogliby oni odegrać w walce o niepodległość. Tymczasem jednak są zbyt niedojrzali, zbyt nieświadomi, by stanowić samodzielną siłę.
A zatem Wesele jako zwierciadło, w którym  odbija się Polska, ma wymowę pesymistyczną. Zawiera ogólnie negatywną ocenę całego narodu. Powstanie, które mogło stanowić sprawdzian wartości i postaw obu warstw społecznych, zakończyło się fiaskiem, z winy zarówno inteligencji, jak też chłopów. W decydującym momencie zawiedli wszyscy, dlatego też wszyscy staną do upiornego korowodu, by tańczyć jak im Chochoł zagra, w błędnym kole wokół dramatu ojczyzny.
 Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.

21/10/2014

"Wesele" Stanisława Wyspiańskiego: bohaterowie, przegląd ważniejszych wydarzeń z elementami interpretacji

  AKT I – ma charakter realistyczny – zawiera opis spotkań i rozmów gości weselnych (postaci, z których większość posiada swoje autentyczne pierwowzory, wskazane tu w nawiasach, bądź po myślnikach), których towarzyskie drogi krzyżują się między izbami jadalną i taneczną bronowickiej chaty. Wśród weselników, poza gospodarzami (Gospodarz – Włodzimierz Tetmajer i jego żona, Gospodyni – Anna, z domu Mikołajczykówna) i Parą Młodych (Jadwiga Mikołajczykówna, Lucjan Rydel), znaleźli się zarówno goście przybyli z Krakowa (reprezentujący inteligencję: Radczyni – Antonina Domańska, Dziennikarz – Rudolf Starzewski, Poeta – Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Zosia – Zofia Pareńska, Haneczka – Hanna Rydlówna, Maryna – Maria Pareńska), jak też okoliczni mieszkańcy: Ksiądz, Żyd Mosiek (Hirsz Singer) z córką Rachelą (Pepa Singer) i wiejska społeczność (reprezentujący warstwę chłopską: Klimina, Czepiec – Błażej Czepiec, Kasper – Kasper Czepiec, Jasiek – Jan Mikołajczyk, Kuba – Jakub Mikołajczyk, Wojtek – Wojciech Susuł, Ojciec – Jacek Mikołajczyk, Dziad, Kasia). Pozornie niewiele znaczące rozmowy biesiadników pokazują, jak mało wiedzą o sobie obie warstwy społeczne, jaki dystans między sobą utrzymują, ile wzajemnych niechęci je dzieli. Z treści aktu I wynika wyraźny przekaz o braku integracji polskiego społeczeństwa i społecznych konfliktach, które wypływają z historycznych zaszłości. Powracające co chwila wynurzenia Pana Młodego na temat szczęścia odnalezionego na wsi i w małżeństwie, przerywają czasem głębsze refleksje miejskich gości, jak Poety, który chciałby stworzyć dzieło przemawiające do zbiorowej wyobraźni, a który cierpi w pospolitej, mało inspirującej rzeczywistości lub rozmowa Pana Młodego z Gospodarzem, którzy powracają we wspomnieniach do 1846 roku i rebelii galicyjskiej, w trakcie której zabito krwawo ich najbliższych przodków. Rozmowy bohaterów w akcie I pozwalają także wnioskować o drobniejszych konfliktach lokalnych, jak te, które wynikają z poczucia krzywdy okolicznych mieszkańców, mającej swoje źródło w finansowych interesach Księdza i Żyda.
          
     AKT II – ma charakter wizyjno-symboliczny – pojawiają się w nim tzw. „osoby dramatu”, przybyłe z rzeczywistości metafizycznej. Ich pochód rozpoczyna Chochoł, zapowiadający galerię nieoczekiwanych gości, dzięki którym okaże się, co się komu w duszy gra, co kto w swoich widzi snach. Przybywający złożą wizyty następującym bohaterom: Marysi – Widmo, Dziennikarzowi – Stańczyk (nadworny błazen m.in. króla Zygmunta Starego), Poecie – Rycerz (Zawisza Czarny), Panu Młodemu – Hetman (Franciszek Ksawery Branicki), Dziadowi – Upiór (Jakub Szela), Gospodarzowi – Wernyhora (legendarny lirnik, wieszcz ukraiński). Ci niezwykli goście przybędą, aby uświadomić swoim wybrańcom ich przywary, słabości, niedostatki, ukryte pragnienia, by pobudzić ich do myślenia i działania. Marysia przypomni sobie swoją niespełnioną miłość romantyczną i tęsknotę za nią, ale też uświadomi korzyści stabilizacji u boku męża. Dziennikarz – pogrążony w poczuciu beznadziei, braku przekonania do aktywnego działania i w pesymistycznej ocenie narodu polskiego - dowie się od Stańczyka (symbolizującego czujną i mądrą troskę o ojczyznę), że sam również jest winny temu, co tak krytykuje, a jego winę podwaja fakt, że jako publicysta, inteligent, mógłby kształtować polski patriotyzm, a nie robi tego, wprost przeciwnie – jego dziennikarstwo usypia naród, zamiast pobudzać go do działania. Poeta po wizycie Rycerza (symbolizującego odwagę, moc, głęboki patriotyzm, gotowość bitewną, niezłomność, niezawodność) zrozumie, jak bezużyteczną dotąd była jego poezja i  poczuje przez chwilę potrzebę wyrwania się z miałkiej rzeczywistości, w której tkwi. Nabiera przez chwilę ochoty na twórczość, która stałaby się orężem do walki z wrogiem, tak samo skutecznym, jak miecze dawnych władców i rycerzy. Marzy, by poprzez swoją poezję kształtować przywódców narodu i porywać ludzi do walki. Pan Młody z kolei odkryje z przerażeniem, jakiej strasznej karze – prędzej, czy później – podlega zdrada własnego narodu. Jednak obwiniany przez niego o niedolę Polaków Hetman (symbol zaprzedania Polski caratowi) wykpi myśl, jakoby to wyłącznie zdradzieckie jednostki były za nią odpowiedzialne i odpowie: Polska to wszystko hołota, tylko im złota. Zarzuci też Panu Młodemu: czepiłeś się chamskiej dziewki! sugerując zdradę własnej warstwy społecznej poprzez ożenek z chłopką. Kolejny z gości – Upiór (symbolizujący najgorszy z możliwych sposobów rozwiązywania społecznych konfliktów) – przypomni Dziadowi krwawe porachunki między chłopami a panami, jakby ku przestrodze, że rebelia galicyjska z 1846 r. może się powtórzyć. Upiora bawi spostrzeżenie, że mieszkańcy wsi, chcący bawić się zgodnie na weselu, są potomkami tych, którzy mieli na rękach krew przodków ludzi, którzy ich na owe wesele zaprosili. Stąd też jego życzenie bycia dziś swatem, choć kiedyś był katem.
Sceny symboliczne aktu II przeplatają się ze scenami realistycznymi, które pozwalają obserwować reakcje bohaterów na składane im wizyty i śledzić dalszy przebieg weselnej nocy, zaś korowód gości zza światów zakończy Wernyhora, któremu przypisywano niegdyś umiejętność przepowiadania losów Rzeczypospolitej. Uznając w Gospodarzu patriotę, człowieka odpowiedzialnego, „o złotym sercu”, roztoczy przed nim perspektywę zbawienia Polski, gdy tylko ten właściwie wypełni wyznaczoną mu misję. Jednakże zachowanie Gospodarza podczas tej wizyty, stan upojenia i lekkomyślne postępowanie po wyjściu lirnika, nie będą dobrze wróżyć całemu przedsięwzięciu.

       AKT III – rozpoczynają go sceny realistyczne, zakończą wizyjno-symboliczne. Goście weselni są już nieco zmęczeni i podchmieleni. Jednych zmorzy sen (Gospodarz, Nos), drudzy będą się po pijanemu wadzić z muzykantami (Czepiec), inni, powodowani fałszywą troską (Radczyni), zechcą uświadomić Pannę Młodą o trudnym życiu prostej dziewczyny u boku wykształconego męża, artysty. Większość z biesiadników nie odczuje metafizycznej atmosfery tej nocy, zapowiadającej kolejne, nieprawdopodobne wypadki. Tylko niektórzy z nich, jak Maryna, Poeta, dostrzegą tę niezwykłość i uznają, że być może stanowi ona początek pozytywnej przemiany Polaków (Poeta jest przy tym zdecydowanie bardziej pesymistyczny od Maryny). Akcja dramatu zdynamizuje się w kolejnych scenach aktu III, gdy Kuba uchyli Czepcowi rąbka tajemnicy związanej z wizytą Wernyhory. I od tego momentu uczestnicy weselnej zabawy zostaną poddani jedynej w swoim rodzaju próbie. Pierwszy będzie chciał jej sprostać Czepiec, który udowodni, że chłopski rozum i wyrazisty charakter mogą otrzeźwić i zmobilizować do działania. Musi to być jednak działanie kierowane: polski chłop dorósł do patriotyzmu, jest gotów walczyć o ojczyznę, ale potrzebuje przywództwa – „panów”, inteligencji. Przebieg zdarzeń, gorączkowe rozmowy Czepca z Panem Młodym, Poetą, próby obudzenia Gospodarza i nakłonienia go do wypełnienia poleceń Wernyhory, pokazują, że inteligencja nie jest w stanie dźwignąć ciężaru przywództwa. Ten, który został do takiej roli wyznaczony, Gospodarz, dowiódł jedynie swej nieudolności, braku wiary, niezdecydowania, nieskuteczności, wreszcie – niezrozumienia swojej misji. Spał w najlepsze, kiedy niedoświadczony młody chłopak, Jasiek lekkoduch, zaprzepaszczał jedyną szansę odwrócenia złego losu od polskiego narodu. Gdy Gospodarz wraz z gośćmi uświadomią sobie powagę sytuacji, zrozumieją obecność uzbrojonych chłopów na dziedzińcu przed chatą bronowicką i znaczenie polecenia: natężaj słuch, będzie za późno. Pogrążonych w martwocie, letargu, zasłuchanych, półklęczących weselników będzie już mogła poruszyć jedynie chochola muzyka. Rozpoczną w jej takt taniec tancerzy bezwolnych, bezradnych, bezbronnych, pogrążonych w półśnie pełnym cierpień, a wtórować im będzie nuta cicha a skoczna, swoja a pociągająca serce i duszę usypiająca. Nie zbudzi ich – gdy zapieje kur - dźwięk Złotego Rogu, bo okazał się on mniej ważny od czapki z pawimi piórami, bo ostał się po nim ino sznur. Kolejna nadzieja na długo wyczekiwaną wolność rozwieje się wraz z resztką weselnej nocy. I znów okaże się, że drepczący w upiornym korowodzie niemożności Polacy, nie potrafili wznieść się ponad narodowe wady, dźwignąć ciężaru swoich marzeń, poczuć narodowej wspólnoty, niezbędnej dla realizacji wielkiego narodowego przedsięwzięcia, którego wizję szczęśliwie zesłała im Opatrzność, a odebrała własna niedojrzałość do bycia wolnym. 
Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.

Młodopolskie inspiracje Leopolda Staffa: "Kowal" i "Deszcz jesienny"


Źródło

Kowal

Utwór stanowi poetycki wykład przekonań bliskich filozofii nietzscheanizmu. Podmiotem lirycznym w Kowalu  jest człowiek, który odkrywa w sobie rezerwuar wielkiej mocy, energii i pragnie działania, aktywności. Początkowo tworzą one zaledwie bezkształtną masę kruszców drogocennych, która zaległa duszy jego głąb nieodgadłą. Wydobywa je więc ze swego wnętrza z mocą wulkanu, by – jak kowal, przy pomocy stalowego kowadła – przekuć je, zrobić z nich właściwy użytek. Podmiot liryczny ma świadomość jak wielkiego dzieła się podjął, w związku z tym towarzyszy mu entuzjazm - radosna otucha. Cieszy się, ponieważ jego celem jest z tych kruszców dla siebie serce wykuć. Symbolizuje ono osobowość mówiącego, która musi się stać hartowna, mężna, dumna, pełna siły. Chce więc być Kowal twórcą samego siebie: nic i nikt nie przekształci go w człowieka niezłomnego, zdecydowanego, wolnego, jeśli on sam tego nie dokona. Jego cel to osiągnięcie mocy i niezależności, i jest gotów zginąć, gdyby nie zdołał go osiągnąć. Bo każda słabość zasługuje na wzgardę, bo wszystko, co ma jej ślady, pęknięcia, rysy, należy wyeliminować, usunąć, zniszczyć.
By sugestywnie oddać atmosferę „kuźni” i charakter pracy „kowala” Staff zastosował odpowiednio dobrane określenia wykonywanych przez niego czynności: wyrzucam, ciskam, walę, wykuć muszę, rozbiją, a także związaną z nimi metaforykę:
Całą bezkształtną masę kruszców drogocennych,
(…)
I ciskam ją na twarde, stalowe kowadło.
Grzmotem młota w nią walę w radosnej otusze,
(…)
Bo z tych kruszców dla siebie serce wykuć muszę,
(…)
Lecz gdy ulegniesz, serce, pod młota żelazem,
Gdy pękniesz (…)
W pył cię rozbiją pięści mej gromy potworne! 
Dynamizm wypowiedzi jest tak wielki, że nie ogarnia go nawet forma sonetu, której gatunkowym wymogiem jest, by dwie ostatnie strofy wyciszyły wymowę dwóch pierwszych. W Kowalu ekspozycja siły, mocy twórczej, zdecydowania i energii, trwa aż do ostatniego wersu wiersza.

Deszcz jesienny
W wierszu o jesiennym deszczu gości aura krańcowo różna od atmosfery Kowala. Dominuje w nim uczucie przygnębienia, klimat jest „mokry”, szary, smutny, a przestrzeń pełna melancholii, beznadziei. Nie ma tu śladu wcześniejszej energii, występuje natomiast wyraźny nastrój schyłkowości, znużenia, dekadentyzmu. Ponieważ Deszcz należy do  typu liryki pośredniej, uczucia podmiotu lirycznego nie są w nim wyrażane wprost, ale można je bez trudu rozpoznać po opisie przestrzeni, która je wywołała, co stanowi typowy dla poezji młodopolskiej zabieg psychizacji krajobrazu.
Szeroki wachlarz najróżniejszych odcieni smutku wydobywa się zarówno z obrazowania w kolejnych strofach wiersza, jak też w jego refrenie, który nie tylko przeplata strofy, ale też, na wzór klamry, otwiera i zamyka utwór, co dodatkowo utrudnia oderwanie się od jego dekadenckiej atmosfery.
W przestrzeń refrenu na plan pierwszy wydobywa się widok okien mokrych od jednostajnego deszczu, w porze jesieni. Obraz wypełnia się sennością, szarością i charakterystycznymi dźwiękami – deszcz dzwoni, pluszcze, a jego krople (…) tłuką – przywołując wrażenie płaczu, jęków. Widok „zapłakanych” okien przenosi się jakby na cały świat poza nimi. Świat ten, widziany poprzez łzy deszczu, wydaje się być mglisty, smutny, przygnębiający. Refren ściśle koresponduje z obrazami strof. W przestrzeni pierwszej z nich można dostrzec obraz zdeformowanego, odrealnionego świata, pogrążonego na granicy jawy i snu, z którego nie sposób się wybudzić. Wypełniają go mary, duchy, widok grobów, smutek, żałoba, rozpacz, bezkresna dal – ciemna, szara, mglista, niewiadoma. W kolejnej strofie przywołany zostaje obraz pożegnań wynikających z odejść osób bliskich lub ich śmierci. Jest w nim wyraźnie sygnalizowana rezygnacja z miłości i mocno akcentowana tematyka funeralna. Ostatnia ze strof zawiera wizję katastroficznego kresu świata, symbolizowanego poprzez postać szatana i dokonane przez niego zniszczenia. Zaskakujący jest obraz płaczu szatana, przytłoczonego dziełem własnego zniszczenia.
Zatem obrazowanie w Deszczu jesiennym - od pierwszych po ostatnie słowa - przepojone jest smutkiem, przygnębieniem, znużeniem, apatią, brakiem nadziei. Silnie akcentuje się w nim absurd istnienia, poczucie życiowej przegranej. Należy podkreślić, że Staff w sposób niezwykle kunsztowny i wyrafinowany oddał aurę utworu, stanowiącą jednocześnie kwintesencję klimatu epoki młodopolskiej. Zachwyca zwłaszcza mistrzowskie naśladowanie odgłosów rzeczywistości oraz psychizowanie przestrzeni, której obraz wynika wprost ze stanów uczuciowych osoby mówiącej.
Uwagę zwracają również zastosowane przez poetę zabiegi stylistyczne, które nadają utworowi szczególnego piękna i charakteru. Staff użył formy wiersza sylabotonicznego oraz regularnych i dokładnych rymów żeńskich, co zaowocowało efektem silnej rytmizacji. Posłużył się także zabiegiem instrumentacji głoskowej, szczególnie w refrenie (nagromadzenie spółgłosek szeleszczących, powtórzenia), co dodatkowo umuzyczniło tekst o charakterze impresjonistycznym (charakterystyczny jest pod tym względem refren). Występujące w utworze wielokropki spotęgowały nastrój senności, smutku, znużenia, zwątpienia i beznadziei, zaś dopełniła go stosowna i bogata metaforyka: snów mary (…) czekały na słońca oblicze; mary (…) odziane w łachmany szat czarnej żałoby; Rozpacz tak płacze; blask (…) senny; płacz szklany; Próżno w pamięci swej grzebię. Zastosowana symbolika umożliwia odbiorcy mniej lub bardziej swobodną jej interpretację. I tak: mary snów mogą oznaczać niezrealizowane marzenia, dążenia; dal ciemna, bezkresna, szara, mglista może oznaczać nieznaną, niepewną przyszłość; zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną - można rozczytać dosłownie tę frazę, może też ona symbolizować każdą inną nędzę, np. człowieka, w którym  umarło serce z braku miłości; ogród – może symbolizować świat stworzony przez Boga; szatan i jego dzieło – kojarzymy zwykle z katastroficzną wizją końca świata. Warto wskazać również występowanie w utworze mnogości wyszukanych epitetów: jednaki, szklany, senny, powiewne, dziewicze, chmurną, czarnej, ciche, tułacze, słotny, samotny, smutny, śmiertelnie, ponurym, straszną, okropną – wszystkich silnie związanych z aurą wiersza o jesiennym deszczu, który dzięki onomatopejom dzwoni, pluszcze, jego krople tłuką, przypominając jęk, płacz, wydobywający się z piersi łkających.

Jak wynika z powyższego omówienia utworów, ich twórcę, Leopolda Staffa, można uznać za typowego reprezentanta epoki, w której tworzył. Młodopolskie klimaty, inspiracje, odcisnęły na jego liryce wyraźne piętno. Poeta, wraz z upływającym czasem i ewoluującym światopoglądem epoki, ulegał rozmaitym fascynacjom twórczym, zawsze jednak pozostawał wierny swojemu oryginalnemu sposobowi myślenia i niepowtarzalności wypowiedzi poetyckiej.
Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.