Źródło |
Kowal
Utwór stanowi poetycki wykład przekonań bliskich filozofii nietzscheanizmu. Podmiotem lirycznym w Kowalu jest człowiek, który odkrywa w sobie rezerwuar wielkiej mocy, energii i pragnie działania, aktywności. Początkowo tworzą one zaledwie bezkształtną masę kruszców drogocennych, która zaległa duszy jego głąb nieodgadłą. Wydobywa je więc ze swego wnętrza z mocą wulkanu, by – jak kowal, przy pomocy stalowego kowadła – przekuć je, zrobić z nich właściwy użytek. Podmiot liryczny ma świadomość jak wielkiego dzieła się podjął, w związku z tym towarzyszy mu entuzjazm - radosna otucha. Cieszy się, ponieważ jego celem jest z tych kruszców dla siebie serce wykuć. Symbolizuje ono osobowość mówiącego, która musi się stać hartowna, mężna, dumna, pełna siły. Chce więc być Kowal twórcą samego siebie: nic i nikt nie przekształci go w człowieka niezłomnego, zdecydowanego, wolnego, jeśli on sam tego nie dokona. Jego cel to osiągnięcie mocy i niezależności, i jest gotów zginąć, gdyby nie zdołał go osiągnąć. Bo każda słabość zasługuje na wzgardę, bo wszystko, co ma jej ślady, pęknięcia, rysy, należy wyeliminować, usunąć, zniszczyć.
By sugestywnie oddać atmosferę „kuźni”
i charakter pracy „kowala” Staff zastosował odpowiednio dobrane określenia
wykonywanych przez niego czynności: wyrzucam,
ciskam, walę, wykuć muszę, rozbiją, a także związaną z nimi metaforykę:
Całą
bezkształtną masę kruszców drogocennych,
(…)
I
ciskam ją na twarde, stalowe kowadło.
Grzmotem
młota w nią walę w radosnej otusze,
(…)
Bo
z tych kruszców dla siebie serce wykuć muszę,
(…)
Lecz
gdy ulegniesz, serce, pod młota żelazem,
Gdy
pękniesz (…)
W
pył cię rozbiją pięści mej gromy potworne!
Dynamizm wypowiedzi jest tak
wielki, że nie ogarnia go nawet forma sonetu, której gatunkowym wymogiem jest,
by dwie ostatnie strofy wyciszyły wymowę dwóch pierwszych. W Kowalu ekspozycja siły, mocy twórczej,
zdecydowania i energii, trwa aż do ostatniego wersu wiersza.
Deszcz jesienny
W wierszu o jesiennym deszczu
gości aura krańcowo różna od atmosfery Kowala.
Dominuje w nim uczucie przygnębienia, klimat jest „mokry”, szary, smutny, a przestrzeń
pełna melancholii, beznadziei. Nie ma tu śladu wcześniejszej energii, występuje
natomiast wyraźny nastrój schyłkowości, znużenia, dekadentyzmu. Ponieważ Deszcz należy do typu liryki pośredniej, uczucia
podmiotu lirycznego nie są w nim wyrażane wprost, ale można je bez trudu
rozpoznać po opisie przestrzeni, która je wywołała, co stanowi typowy dla
poezji młodopolskiej zabieg psychizacji krajobrazu.
Szeroki wachlarz najróżniejszych
odcieni smutku wydobywa się zarówno z obrazowania w kolejnych strofach wiersza,
jak też w jego refrenie, który nie tylko przeplata strofy, ale też, na wzór
klamry, otwiera i zamyka utwór, co dodatkowo utrudnia oderwanie się od jego dekadenckiej
atmosfery.
W przestrzeń refrenu na plan
pierwszy wydobywa się widok okien mokrych od jednostajnego deszczu, w porze jesieni.
Obraz wypełnia się sennością, szarością i charakterystycznymi dźwiękami –
deszcz dzwoni, pluszcze, a jego krople (…)
tłuką – przywołując wrażenie płaczu,
jęków. Widok „zapłakanych” okien przenosi się jakby na cały świat poza nimi. Świat
ten, widziany poprzez łzy deszczu, wydaje się być mglisty, smutny,
przygnębiający. Refren ściśle koresponduje z obrazami strof. W przestrzeni
pierwszej z nich można dostrzec obraz zdeformowanego, odrealnionego świata, pogrążonego
na granicy jawy i snu, z którego nie sposób się wybudzić. Wypełniają go mary,
duchy, widok grobów, smutek, żałoba, rozpacz, bezkresna dal – ciemna, szara,
mglista, niewiadoma. W kolejnej strofie przywołany zostaje obraz pożegnań
wynikających z odejść osób bliskich lub ich śmierci. Jest w nim wyraźnie sygnalizowana
rezygnacja z miłości i mocno akcentowana tematyka funeralna. Ostatnia ze strof
zawiera wizję katastroficznego kresu świata, symbolizowanego poprzez postać
szatana i dokonane przez niego zniszczenia. Zaskakujący jest obraz płaczu
szatana, przytłoczonego dziełem własnego zniszczenia.
Zatem obrazowanie w Deszczu jesiennym - od pierwszych po
ostatnie słowa - przepojone jest smutkiem, przygnębieniem, znużeniem, apatią,
brakiem nadziei. Silnie akcentuje się w nim absurd istnienia, poczucie życiowej
przegranej. Należy podkreślić, że Staff w sposób niezwykle kunsztowny i
wyrafinowany oddał aurę utworu, stanowiącą jednocześnie kwintesencję klimatu
epoki młodopolskiej. Zachwyca zwłaszcza mistrzowskie naśladowanie odgłosów
rzeczywistości oraz psychizowanie przestrzeni, której obraz wynika wprost ze
stanów uczuciowych osoby mówiącej.
Uwagę zwracają również zastosowane
przez poetę zabiegi stylistyczne, które nadają utworowi szczególnego piękna i
charakteru. Staff użył formy wiersza sylabotonicznego oraz regularnych i
dokładnych rymów żeńskich, co zaowocowało efektem silnej rytmizacji. Posłużył
się także zabiegiem instrumentacji głoskowej, szczególnie w refrenie
(nagromadzenie spółgłosek szeleszczących, powtórzenia), co dodatkowo umuzyczniło
tekst o charakterze impresjonistycznym (charakterystyczny jest pod tym względem
refren). Występujące w utworze wielokropki spotęgowały nastrój senności,
smutku, znużenia, zwątpienia i beznadziei, zaś dopełniła go stosowna i bogata metaforyka:
snów mary (…) czekały na słońca oblicze; mary
(…) odziane w łachmany szat czarnej
żałoby; Rozpacz tak płacze; blask (…) senny; płacz szklany; Próżno w pamięci swej grzebię. Zastosowana
symbolika umożliwia odbiorcy mniej lub bardziej swobodną jej interpretację. I
tak: mary snów mogą oznaczać
niezrealizowane marzenia, dążenia; dal
ciemna, bezkresna, szara, mglista może oznaczać nieznaną, niepewną
przyszłość; zmarł nędzarz, nim ludzie go
wsparli jałmużną - można rozczytać dosłownie tę frazę, może też ona
symbolizować każdą inną nędzę, np. człowieka, w którym umarło serce z braku miłości; ogród – może symbolizować świat
stworzony przez Boga; szatan i jego
dzieło – kojarzymy zwykle z katastroficzną wizją końca świata. Warto wskazać
również występowanie w utworze mnogości wyszukanych epitetów: jednaki, szklany, senny, powiewne,
dziewicze, chmurną, czarnej, ciche, tułacze, słotny, samotny, smutny,
śmiertelnie, ponurym, straszną, okropną – wszystkich silnie związanych z
aurą wiersza o jesiennym deszczu, który dzięki onomatopejom dzwoni, pluszcze, jego krople tłuką, przypominając jęk, płacz, wydobywający się z
piersi łkających.
Jak wynika z powyższego omówienia
utworów, ich twórcę, Leopolda Staffa, można uznać za typowego reprezentanta
epoki, w której tworzył. Młodopolskie klimaty, inspiracje, odcisnęły na jego
liryce wyraźne piętno. Poeta, wraz z upływającym czasem i ewoluującym
światopoglądem epoki, ulegał rozmaitym fascynacjom twórczym, zawsze jednak pozostawał
wierny swojemu oryginalnemu sposobowi myślenia i niepowtarzalności wypowiedzi
poetyckiej.
Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj zachowując zasady kultury - jeśli zechcesz je lekceważyć, Operator połączeń międzyplanetarnych odeśle cię w kosmiczny niebyt:)