Źródło |
Procesu Franza Kafki nie należy odczytywać dosłownie, ponieważ jest on parabolą, przypowieścią, a więc utworem o schematycznej fabule, uproszczonej konstrukcji postaci, obiektywnej narracji, w którym bohaterowie i wydarzenia są nosicielami i przykładami prawd nie jednostkowych, a uniwersalnych. W paraboli poszukujemy zatem znaczeń alegorycznych lub symbolicznych, czego jednym z wielu przykładów w tej powieści może być spotkanie i rozmowa Józefa K. z kapelanem więziennym, w katedrze.
Istnieją różne możliwości interpretacji historii Józefa K.:
● może ona obrazować bezradność człowieka wobec anonimowej instancji
wyższej, np. machiny urzędniczej, od której staje się on całkowicie zależny. Urzędnicy
i urzędy niższego stopnia nie tylko nie sprzyjają jednostce, ale są wobec niej
wrogie, zaś decydenci skutecznie strzegą zasad chroniących zdegenerowany
biurokratyczny system. W konfrontacji z machiną urzędniczą człowiek od początku
stoi na pozycji przegranej;
● może symbolizować podporządkowanie, zniewolenie, a w przypadku
buntu, także niszczenie człowieka w systemach totalitarnych (faszyzm,
komunizm). Pokazuje drogę bohatera od względnej niezależności poprzez jego
kontrolę, poddanie go strachowi, dezorientacji, odrętwieniu, aż do fizycznej
eliminacji - jako wyniku funkcjonowania systemu totalitarnego, z jego tajnymi
trybunałami, manipulacjami, nieuzasadnionymi wyrokami, mordowaniem przeciwników.
Jednostka jest wobec takich systemów absolutnie bezbronna i bezsilna;
● może stanowić metaforę ludzkiego
losu - człowiek rodzi się skazany na śmierć, która jest nieuchronna,
nieodwołalna. W tym kontekście przebieg życia można porównać do procesu, w
którym nie ma znaczenia, czy jesteśmy winni. Podobnie jak Józef K., nie znamy
swych sędziów, bo sądzi nas może świat, może Bóg. Nie ma też apelacji od skazującego
werdyktu. Nasz bunt wobec perspektywy śmierci jest bez znaczenia, podobnie jak
nasze osamotnienie wobec lęku, towarzyszącego świadomości podążania ku końcowi.
Wielopłaszczyznowa
powieść Kafki jest utworem awangardowym, czego efekt uzyskał autor poprzez
osadzenie bohatera i wydarzeń w rzeczywistości przypominającej koszmar senny
(oniryzm), pełen piętrzących się absurdów: Józef
K. nie jest w stanie uzyskać podstawowych informacji o swojej sprawie, o treści
oskarżenia, o terminach rozpraw, o przebiegu postępowania sądowego. Przekonuje
się go, że nie od niewinności, ale od przychylności bliżej nieokreślonych organów
sprawiedliwości zależy los oskarżonych. Instytucje, które w powszechnym
wyobrażeniu powinny cieszyć się poważaniem i stać na straży prawa, okazują się
piekielnymi przedsionkami i siedzibą sądów kapturowych, wykonujących wyroki w
rupieciarniach i opuszczonych kamieniołomach. Główny bohater spotyka na swej
drodze przedziwne, podejrzane indywidua (adwokat, malarz Titorelli) i postaci groteskowe (Block). Jest również wciągany w absurdalne zdarzenia, które
wbrew woli K., wpływają na jego życie, kierując nim ku tragicznemu końcowi.
Dodatkowej grozy temu sennemu koszmarowi przydaje ponury koloryt obrazów
literackich: ciemnych, obskurnych pomieszczeń, często dusznych, osłabiających, klaustrofobicznych,
szarzyzny ulic i kamienic, deszczowej, przygnębiającej aury. Wszystko to tworzy z Procesu
utwór sugestywny, niepowtarzalny, poruszający, refleksyjny.
Wszystkie teksty na tej stronie są mego autorstwa.
Nie zezwalam na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj zachowując zasady kultury - jeśli zechcesz je lekceważyć, Operator połączeń międzyplanetarnych odeśle cię w kosmiczny niebyt:)